Debaty



Gdzie ci mieszczanie?

klasa średnia| klasy społeczne| miasto| nowi mieszczanie| Paweł Kubicki| Przemysław Pluciński| społeczeństwo| świadomość społeczna

włącz czytnik
Gdzie ci mieszczanie?
Plac Zbawiciela w Warszawie - popularna restauracja Charlotte

W Polsce klasycznego mieszczaństwa nie ma – mówi Jacek Gądecki w rozmowie z Grażyną Grochocką.

Grażyna Grochocka: W mailu napisał mi Pan, że nie jest przekonany, że mieszczaństwo rzeczywiście istnieje. Dlaczego?

Jacek Gądecki: Mam problem z pojęciem „współczesnego mieszczaństwa”. Wydaje mi się, że ta koncepcja jest ciekawa, ale równocześnie jest formą intelektualnej prowokacji. „Nowi mieszczanie” nie pasują do obrazu „starego mieszczaństwa”. Konstrukt ten jest nośny, ale jeśli spojrzymy na definicję „nowych mieszczan”, to różni się ona od klasycznego rozumienia mieszczaństwa. Zgodzę się co do charakteru „nowego mieszczaństwa”, jednak w swoich badaniach wolę odnosić się do pojęcia „nowych klas średnich”. One, mimo że wciąż sprawiają trudności definicyjne, z którymi nieustannie się borykam, w odmienny sposób ujmują rzeczywistość. Klasy średnie w klasycznym ujęciu, panującym w myśleniu socjologicznym do lat 60. i 70. XX wieku, to kategorie statusu. Z czasem ewoluowały jednak w kierunku kategorii związanej z modą i stylem życia (z wątku ekonomicznego przechodzimy do wątku life style’owego).

Stara klasa średnia – czy stare mieszczaństwo – to grupa oparta na statusie; nowa klasa średnia – albo nowi mieszczanie – to grupa oparta na stylu życia. Różnice między tymi grupami są na tyle zasadnicze, że „nowy mieszczanin” zapytany o to, czy poczuwa się do bycia mieszczaninem, zapewne by się obraził.

Możemy się zgodzić co do tego, że w Polsce starego mieszczaństwa niemal nie ma.

Rzeczywiście, nie jest go dużo, ale w miastach takich jak Kraków udało mu się przetrwać. W tej chwili prowadzę badania nad gentryfikacją Nowej Huty i często trafiam na przykłady świadomego dystansowania się od mieszczańskiego dziedzictwa tego miasta. Gentryfikatorzy, mieszkańcy Nowej Huty pochodzący z Krakowa, dokonują świadomej wolty i przeprowadzają się do Nowej Huty, będąc w opozycji do pewnych wartości i przekonań, które towarzyszyły jeszcze pokoleniu ich rodziców. To w opozycji do nich wybierają rytm swobody i dystansu.

Z tego typu tradycjami mieszczańskimi w miastach z krajów aspirujących do społeczeństw bezklasowych mamy do czynienia nie tylko w Polsce. Moja znajoma jest etnografką badającą miasta wschodnich Niemiec. Chociaż komunizm starał się ograniczać takie myślenie o mieszczaństwie, Drezno w latach 80. XX wieku wciąż miało bardzo mieszczański charakter. Działo się tak pomimo zintensyfikowanych działań na rzecz społeczeństwa bezklasowego.

Poprzednia 1234 Następna

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.