Publicystyka



Nowi mieszczanie w nowej Polsce

Florian Znaniecki| Instytut Obywatelski| Kraków| neotrybalizm| nowi mieszczanie| Szczecin| Wrocław

włącz czytnik
Nowi mieszczanie w nowej Polsce

Przedstawiamy naszym czytelnikom fragmenty arcyciekawego Raportu Instytutu Obywatelskiego „Nowi mieszczanie w nowej Polsce”, pokazującego interesujące aspekty przemian społecznych, jakie dokonały się po 1989 roku w Polsce.  Wyboru dokonała redakcja.

Przynajmniej od ostatniej dekady w polskich miastach możemy obserwować rozwój mieszczaństwa specyficznego typu. Ma on niewiele wspólnego z klasycznymi wyobrażeniami o klasie mieszczańskiej ukształtowanymi w XIX wieku. Przypomnijmy, w Polsce nie istniało silne mieszczaństwo, które mogłoby narzucać reszcie społeczeństwa swoje wzory kulturowe i styl życia. Dziś w polskich miastach dorastają kolejne pokolenia wychowane i socjalizowane w kulturze miejskiej, które – jak każdy nowy fenomen społeczny – poszukują nowych narracji, na bazie których mogą konstruować swoje tożsamości. Nowych mieszczan trudno jednak zdefiniować jako zwartą socjologiczną kategorię, o pewnych powtarzalnych wspólnych cechach i wyraźnych granicach służących do konstruowania tożsamości. Są hybrydą kulturową, tak jak hybrydowa jest współczesna kultura.

Starając się klasyfikować nowych mieszczan, odnajdziemy, jak w każdej hybrydzie kulturowej, odwołania do różnych zjawisk społecznych związanych z kulturą miejską. Specyfika rozwoju polskich miast sprawia, że wszystkie zjawiska, których miasta Zachodu doświadczały od XIX wieku, u nas skumulowały się w ostatniej dekadzie.

Dlatego w nowym mieszczaninie dostrzeżemy wiele cech charakterystycznych dla dziewiętnastowiecznego flâneur, czerpiącego przyjemność z leniwie sączonej kawy w śródmiejskiej kawiarni i z upodobaniem oddającego się niespiesznym spacerom po miejskich ulicach i placach.

W mniejszym zakresie będzie to elita neoliberalnego kapitalizmu – yuppies (młodzi wielkomiejscy profesjonaliści), dla których kluczowym elementem stylu życia jest „bywanie” po pracy w śródmiejskich klubach i pubach.

Dostrzeżemy w nich także podobieństwa do bobos (bourgeois bohemian), charakterystycznej dla społeczeństw postkonsumpcyjnych elity snobującej się na życie bohemy z dzielnic artystycznych. Sporo podobieństw można znaleźć także do żywo dziś dyskutowanych kategorii hipsters – młodych kontrkulturowych rentierów korzystających z uroków życia miejskiego – oraz klasy kreatywnej, dzisiejszej elity gospodarki opartej na wiedzy.

Jednak aby w pełni uchwycić istotę tego zjawiska, należy odnieść się do polskiego kontekstu kulturowego.

Gdy w XIX wieku na Zachodzie formowało się i rosło w siłę mieszczaństwo, stając się podstawą dla powstających nowoczesnych narodów, w Polsce tworzyła się specyficzna kategoria – inteligencja. To właśnie na jej bazie i za jej sprawą powstał nowoczesny naród polski, a inteligencki etos w sposób zasadniczy uformował wzór kulturowy polskich elit. Jednak na powstaniu i trwaniu inteligencji zaważyły – w dużym uproszczeniu – dwie podstawowe rzeczy. Po pierwsze, dziewiętnastowieczny nacjonalizm, który stworzył nową, nieznaną wcześniej płaszczyznę identyfikacji – naród jako rodzaj świeckiej religii. W polskim przypadku jej kapłanami stała się inteligencja (w dużej mierze była to spauperyzowana szlachta). Po drugie, Polska przez ostatnie dwieście lat jedynie przez krótki czas mogła cieszyć się posiadaniem suwerennego państwa, którego instytucje, takie jak armia, system biurokratyczny i oświatowy, zapewniają trwanie i rozwój narodu. Dlatego to właśnie inteligencji przypadła rola strażników tożsamości narodowej, ale też rola – używając słów Floriana Znanieckiego – przodowników, swoistych misjonarzy „nawracających” prosty lud na idee narodowa, zbyt abstrakcyjna dla mentalności dziewiętnastowiecznego chłopa.

Poprzednia 1234 Następna

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.