Debaty



Globalizacja i konstytucja

włącz czytnik

Zalecenia mające służyć – zdaniem Międzynarodowego Funduszu Walutowego oraz Banku Światowego – zapewnieniu stabilnego, zrównoważonego wzrostu i rozwoju gospodarczego okazały się jednak nieskuteczne, zwłaszcza te, które dotyczyły prywatyzacji; to przecież swego rodzaju prywatyzacja nadzoru bankowego w Stanach Zjednoczonych przyczyniła się do obecnego kryzysu gospodarczego. Wspomniane zalecenia ukształtowano w okresie, w którym w Stanach Zjednoczonych dominowało jeszcze przekonanie, że państwo nie rozwiązuje problemów – samo jest problemem.

Zalecenia te, poprzez prawo europejskie, a zwłaszcza kryteria fiskalne z Maastricht, znalazły odzwierciedlenie w Konstytucji RP, która w ten sposób odpowiada duchowi globalizacji. Dotyczy to zwłaszcza konstytucyjnych gwarancji dla własności prywatnej, uznanej w art. 20 ustawy zasadniczej za podstawę społecznej gospodarki rynkowej; specyfika tej zasady może być zilustrowana przez jej odwrócenie oznaczające przecież uznanie własności społecznej za podstawę prywatnej gospodarki rynkowej.

Odzwierciedlenie zaleceń globalnych instytucji znaleźć można w niektórych postanowieniach ustawy zasadniczej dotyczących finansów publicznych. W związku z przepisem art. 216 ust. 5 Konstytucji RP, w myśl którego ustalono granicę wysokości długu publicznego, w doktrynie postawiono pytanie, „czy polski ustawodawca konstytucyjny nie wykazał zbędnej nadgorliwości transformując przepis prawa wspólnotowego w prawo krajowe i to rangi konstytucyjnej”. Zaproponowano także, by praktyka na podstawie wykładni zrelatywizowała ustalone w konstytucji granice długu publicznego.

Konstytucja nie określa jednak pułapu bezrobocia czy bezdomności i relatywizuje znaczenie praw socjalnych przez pozostawienie uznaniu ustawodawcy określenia zakresu ich realizacji.

6. Ustawodawca zdaje sobie sprawę z ryzyka, jakie stwarza dla Rzeczypospolitej globalizacja, zarówno w jej wymiarze technologicznym, jak i w aspekcie skutków utraty możliwości oddziaływania na gospodarkę krajową w następstwie zintegrowania jej z gospodarką światową. Ilustruje to ustawa o zmianie ustawy o stanie wojennym oraz o kompetencjach Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych i zasadach jego podległości konstytucyjnym organom Rzeczypospolitej Polskiej oraz niektórych innych ustaw, koncentrująca się jednak na wewnętrznych skutkach agresji ekonomicznej czy informatycznej. Przeciwdziałanie atakom z cyberprzestrzeni – to dalekie od określoności sformułowanie znalazło się w polskim prawie – wymaga przecież nie tyle usuwania skutków przez wprowadzenie stanu nadzwyczajnego, ile w szczególności blokowania komputerów, z których ataki następują. Nie wystarczy też usuwanie skutków globalizacji, która może się przejawić w postaci niekorzystnych rozstrzygnięć, o których mowa w art. 1 ust. 1 pkt 1 wspomnianej ustawy („celowe działania (...) godzące w ważny interes gospodarczy” państwa na przykład ze strony globalnych instytucji lub organizacji), przez wprowadzenie stanu nadzwyczajnego. Konieczne wydaje się uodpornienie gospodarki krajowej na niekorzystne konsekwencje zbyt pospiesznej i nieprzemyślanej akceptacji zaleceń globalnych instytucji. Wymaga to jednak realizacji zarówno postanowień ustawy zasadniczej dotyczących suwerenności, jak i tych, które odnoszą się do globalizacji. Respektowanie zasady zachowania suwerenności w warunkach globalizacji wydaje się utrudnione ze względu na swoistą nieokreśloność procesu, który może sprawić, że pozbawiona podstaw gospodarczych suwerenność stanie się archaiczną iluzją. Doświadczenia związane z obecną fazą globalizacji i jej skutkami wskazują, że częściowe ograniczenie suwerenności w dziedzinie gospodarczej, ze względu na zmniejszenie roli państwa, zapewnia sukces ekonomiczny jedynie nielicznym beneficjentom tego procesu. Kryzys gospodarczy jest współistotny kryzysowi konstytucyjnemu, polegającemu na niezdolności instytucji demokratycznych do sprawowania kontroli władzy pieniądza – banków, korporacji, spekulantów, agencji ratingowych, giełd. Demokratyczne państwo prawne chroni wartość pieniądza, ale nie oznacza to, że prawo – w tym także w pewnym zakresie konstytucja – powinno w takim państwie znaleźć się we władzy pieniądza, której uzasadnieniem jest słowo „globalizacja”, oznaczające być może początek nowego ładu, w którym suwerenność państw zostanie zastąpiona suwerennością rynków finansowych, pozwalającą na sprawowanie „władzy i stosowanie siły w stanie czystym, bez oglądania się na suwerenność czy przedstawicielstwo”. Byłoby to jeszcze jedną wersją globalizacji negatywnej, nieopartej na wartościach – tym razem budowanej na przemocy pieniądza i – jak poprzednie wersje – skazanej na los wieży Babel, który jest archetypem skuteczności przedsięwzięcia ignorującego wartości, a przecież to właśnie wartości inne „niż dobrobyt ekonomiczny (...) zostały potraktowane nazbyt skrótowo w nadanym globalizacji sposobie realizacji”. Zanik suwerenności, niekiedy przeceniany jako konsekwencja rozwoju cywilizacji, może jednak także oznaczać rezygnację z wartości suwerenność legitymujących i „oddanie pola takiej władzy, której nic nie może powstrzymać, brutalnej (nie na sposób naturalny, lecz techniczny) i nie mającej żadnej przeciwwagi”.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.