Debaty



Globalizacja i konstytucja

włącz czytnik

Trudno byłoby uznać, że „dobro Rodziny Ludzkiej” polega na blokowaniu dostępu do wolnego rynku krajom trzeciego świata, czy też przejmowaniu ziemi rolnej w tych krajach przez przedsiębiorstwa specjalizujące się w produkcji biopaliwa.

Wstęp do Konstytucji RP, zarysowując kierunki polskiej polityki zagranicznej, uzależnia nasz udział w procesach globalizacyjnych od oceny charakteru tych procesów. Konstytucja wyklucza uprzedmiotowienie państwa w tej dziedzinie, skoro mowa o „współpracy”, a więc działaniu respektującym podmiotowość partnerów. Globalizacja rozumiana jako proces eliminujący wykluczenie, zarówno w sferze jego celów (dobro „Rodziny Ludzkiej”), jak i organizacji („współpraca”), ma pełną legitymację konstytucyjną, jeżeli respektuje podstawowe zasady konstytucyjne i wartości wskazane we wstępie do ustawy zasadniczej, a tym samym odwołuje się do wspólnych tradycji konstytucyjnych państw demokratycznych. Tego rodzaju globalizacja, bliska Kantowskiemu wyobrażeniu o budowaniu globalnego państwa prawa, jest – jak można sądzić – nieodzowna dla przetrwania cywilizacji, która znalazła się być może w swoistej „pułapce technologicznej”; taką pułapką jest przecież – według S. Lema – „rezultat upowszechnionego wdrożenia operacji technogennych”, a więc sieci internetowych stymulujących globalizację i tworzących jej infrastrukturę, „obracający domniemane korzyści swego upowszechnienia w jedno- albo wielopostaciową katastrofę, coraz jawniej rozpoznawaną i coraz trudniej powstrzymywaną przez tych również możnych decydentów, którym swe proliferacyjne rozmiary i swoje przemożne szkodnictwo zawdzięcza”. Rezygnacja z suwerennego zabiegania o własne dobro na rzecz troski o dobro wspólne wydaje się raczej szansą aniżeli zagrożeniem dla współczesnych państw demokratycznych. Jednakże obecny kształt globalizacji zmusza je do poświęcania suwerenności coraz częściej nie w interesie „dobra Rodziny Ludzkiej”, ale na rzecz silniejszych partnerów, w tym podmiotów prywatnych. „Rodzina Ludzka” istnieje jednak tylko w słowach – we wstępie do Konstytucji RP, czy też w aktach należących do prawa międzynarodowego, albo w uroczystych deklaracjach przywódców politycznych. Stan współczesnego świata nie uzasadnia poprawności zastosowania do jego opisu pojęcia „Rodzina Ludzka”. Wstęp do Konstytucji RP formułuje jednak koncepcję globalizacji godną człowieka właśnie przez odwołanie się do owego pojęcia, które jako informacja o rzeczywistości jest swoistym pia fraus – zacnym oszustwem, niedającym się przecież pogodzić z uznaniem prawdy „za wartość uniwersalną, na której opiera się ustrój Rzeczypospolitej”53. Jednak alternatywne projekty globalne, znane z przeszłości, rozpadły się pod ciężarem przemocy niezbędnej do ich realizacji.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.