Debaty



Prof. Turski: Sztandar nieuctwa płynie ponad trony

6-latki| edukacja| elementarz| Finlandia| Komisja Edukacji Narodowej| Komitet Badań Naukowych| Korea Płd.| Marian Falski| Ministerstwo Edukacji Narodowej| nieuctwo| szkolnictwo publiczne

włącz czytnik

Przez okres PRL, przed rządami junty wojskowej, szkoła nasza przeszła jednak z nienajgorszym programem nauczania przedmiotów ścisłych i przyrodniczych i, okrojonym ze względów ideologicznych, ale dającym dobre rozeznanie co do kultury światowej programem nauk humanistycznych. Nie uczono historii współczesnej, historia po I Wojnie Światowej miała nikły związek z prawdą, ale uczniowie szkól licealnych (przynajmniej Ci) czytali Przedwiośnie, i jeżeli mieli dobrych nauczycieli (a nie było to rzadkim zjawiskiem) to mogli wiele dowiedzieć się. Spis lektur był obszerny i nie składał się tylko z prozy Żukrowskiego czy Machejka. Mieliśmy mało szkół ogólnokształcących, ale przygotowywały one dość dobrze do studiów wyższych. Polityczna decyzja powodowała skandaliczne ograniczenie liczby miejsc na uczelniach wyższych i znane problemy z przyjęciami na te uczelnie. Poziom wykształcenia na uczelniach wyższych był jednak dość wysoki i znowuż, dzięki tradycji nauczycielstwa i profesur wyniesionej z okresu zaborów i zahartowanego tajnym nauczaniem, pomimo wysiłków państwa w sporej mierze wolny od indoktrynacji ideologicznej. Po okresie stalinowskim do uczelnie wrócili np. profesorowie biologi relegowani z nich za nauczanie genetyki.

Na czele przemian ustrojowych w Polsce po 1989 r. stanęli liczni uczeni, w dużej mierze z Instytutów Polskiej Akademii Nauk, które to instytuty, powszechnie mylone i błędnie identyfikowane z strukturą korporacyjną Akademii, są obecnie chłopcem do bicia wielu krytyków obecnego stanu naszej nauki.

Powstanie w latach 1989-91 Komitetu Badań Naukowych, wielki i dziś ignorowany krok w kierunku umieszczenia nauki i szkolnictwa wyższego w strukturze demokratycznego państwa, początek reformy zastopowanej już przez rząd Hanny Suchockiej i potem zamulonej przez manewry AWS został zanegowany poprzez zmianę struktury administracji państwa za rządów SLD wraz z powołaniem Ministerstwa Nauki, które przechodziło różne „dopasowania” (było też i ministerstwem informatyzacji oraz sportu) aż do dzisiejszego Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Ten konstytucyjny organ państwa, zachowujący kontrolę nad szkolnictwem wyższym i badaniami naukowymi – przy braku ze strony tego państwa zrozumienia tych pojęć – poniósł spektakularna klęskę w opanowaniu żywiołowo rozwijającego się po 89 r. ruchu niepublicznego szkolnictwa wyższego. Eksplozja tego typu szkolnictwa umożliwiona przez wprowadzenie w życie procesu bolońskiego przyczyniła się do tzw sukcesu edukacyjnego — fenomenalnego zwiększenia liczby studentów i osób z wyższym wykształceniem w Polsce. Ten sukces okazał się też, co dziś widzimy, początkiem oszustwa edukacyjnego. Pewna – spora! – liczba szkół wyższych zaczęła upodabniać się do fabryk dyplomów. W dodatku fabryk dyplomów w dziedzinach gospodarce państwa mało potrzebnych lub całkowicie zbędnych. Zastanawiający jest brak analizy związku tej proliferacji „śmieciowego wykształcenia” z narastającym ruchem tzw. Oburzonych czy wykluczonych.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.