Państwo



Fundacja Batorego o jakości i otwartości procesu legislacyjnego

Grażyna Kopińska| Grzegorz Makowski| konsultacje społeczne| legislacja| Mariusz Haładyj| Ministerstwo Gospodarki| Obywatelskie Forum Legislacji| partycypacja| Piotr Gryska| Piotr Waglowski| RCL| regulacje

włącz czytnik

Wiele projektów pisanych jest w pośpiechu. Np. nowelizacja Kodeksu pracy – jej autorzy wpisali jako podmioty, na które oddziałują projektowane regulacje, wszystkich pracodawców i pracobiorców. A potem w rubryczce „Wpływ regulacji na rynek pracy” napisali: „Projektowana regulacja nie wpłynie na rynek pracy”. Dlatego Waglowski podkreśla, że do tworzenia prawa potrzebni są analitycy, którzy sprawdzą dane i wyciągają z nich wnioski. Sama ocena procesu legislacji ma służyć rządowi, ale ma też dawać podstawę obywatelowi do replikacji sposobu myślenia twórców prawa. – To zwiększa zaufanie do państwa – ocena Waglowski.

Waglowskiemu odpowiedział Piotr Gryska, wiceprezes Rządowego Centrum Legislacji, który pochwalił raport mówiąc, że może wpłynąć na poprawę praktyki. Tłumaczył publikowanie dokumentów w nieedytowalnych PDF-ach: – Założeniem jest odzwierciedlenie prac, a one odbywają się na papierze; staramy się o to, aby w przyszłości dokumenty były zamieszczane także w wersji edytowalnej. System jest modyfikowany, z nowymi funkcjami, poprawiamy przejrzystość – mówił. Zaznaczył, że Rządowe Centrum Legislacji zbiera w jednym miejscu dokumenty publikowane przez ponad 160 urzędników z kilkudziesięciu instytucji, dlatego mogą się zdarzać błędy.

Konsultacje nareszcie regułą

Grażyna Kopińska mówiła o konsultacjach publicznych, których prowadzenie stało się w końcu regułą. Tylko osiem na 110 badanych projektów ustaw z 2012 r. nie było konsultowanych, przy czym pięciu nie konsultowano z uzasadnionych powodów. 17 proc. było konsultowanych z nie więcej niż z siedmioma podmiotami, byli to w większości członkowie komisji trójstronnej. Jednak ustawy deregulacyjne przygotowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości były konsultowane nawet z ponad 300 podmiotami. – W zasadzie wszyscy, którzy są zainteresowani, mogą konsultować – mówiła Kopińska.

Problem leży gdzie indziej. Tylko 4 proc. konsultacji rozpoczyna się na etapie rozważania potrzeby zmiany, przed przystąpieniem do jakichkolwiek prac – a to najlepszy moment – przekonywała Kopińska. Albo przykład prawa pocztowego: było konsultowane tylko na etapie założeń, a zasadnicze zmiany wprowadzono potem – już bez żadnych konsultacji.

Państwo

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.