Państwo



Fundacja Batorego o jakości i otwartości procesu legislacyjnego

Grażyna Kopińska| Grzegorz Makowski| konsultacje społeczne| legislacja| Mariusz Haładyj| Ministerstwo Gospodarki| Obywatelskie Forum Legislacji| partycypacja| Piotr Gryska| Piotr Waglowski| RCL| regulacje

włącz czytnik
Fundacja Batorego o jakości i otwartości procesu legislacyjnego

Fundacja im. Stefana Batorego opublikowała raport Tworzenie i konsultowanie rządowych projektów ustaw, oparty na analizie sposobu prowadzenia konsultacji publicznych i tworzenia dokumentów towarzyszących rządowym projektom ustaw procedowanym w 2012 roku. (więcej: raport)

Potrzeba ustawowego uregulowania procesu legislacyjnego

Choć następują dobre zmiany, jakość procesu tworzenia polskiego prawa jest niezadowalająca. – Oceniamy ją na 46 procent mówią autorzy raportu „Tworzenie i konsultowanie rządowych projektów ustaw”

– Żyliśmy analizą rządowego procesu legislacyjnego przez półtora roku. Podeszliśmy do analizy z perspektywy obywatela, który ufa państwu i myśli, że jeżeli Rządowe Centrum Legislacji nie udostępniło czegoś na swoich stronach, to znaczy, że tego nie ma – mówił Piotr Waglowski, prawnik, propagator prawa internetu.

Nad badaniem 110 ustaw zgłaszanych przez rząd w 2012 r. pracowali Grażyna Kopińska, Grzegorz Makowski i Piotr Waglowski z programu Odpowiedzialne Państwo Fundacji Batorego. – Chcieliśmy sprawdzić, jak tworzone są projekty ustaw, zwłaszcza jak ocenia się skutki wprowadzanych regulacji i jak przebiegają konsultacje publiczne – powiedział Makowski.

Badacze uznali, że jakość procesu tworzenia prawa jest niezadowalająca. – Oceniamy ją na 46 procent. To trochę poniżej dostatecznej. Można uznać, że dobry jakościowo proces uzyskałby ocenę od 80 proc. – mówił Makowski.

Na pierwszym miejscu Waglowski stawia konieczność uporządkowania stron rządowych w internecie oraz zwiększenie dostępności danych. – Projekty zmian prawnych udostępniane są w formie obrazka. Nie jesteśmy w stanie na nich wygodnie pracować. Obywatel nie może przez to stworzyć np. automatycznego monitoringu procesu legislacyjnego, a taki monitoring byłby pomocny również dla rządu.

Prawnik zwracał uwagę na konieczność udostępniania dokumentów niewidomym oraz na błędy – bo czasem dostępne są np. tylko parzyste strony projektów ustaw.

Zaniedbane analizy

To niejedne problemy. Ponad 70 proc. projektów ustaw nie zawiera analizy ryzyka wprowadzenia regulacji. Połowa nie ma zapisanych celów, trzy czwarte – określonych mierzalnych ilościowych wskaźników ich osiągnięcia, a w większości nie wskazano ram czasowych realizacji. Czasem celem regulacji jest wprowadzenie unijnej dyrektywy, a argumentem za jest tylko uniknięcie unijnych kar. W ocenie skutków regulacji najsłabiej wypadają właśnie te projekty, które wynikają z implementacji przepisów unijnych, a także z exposé premiera.

Poprzednia 1234 Następna

Państwo

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.