Państwo



Państwo - Kościół: przeciąganie liny

Fundusz Kościelny| KAI| Kazimierz Nycz| Michał Boni

włącz czytnik

Jeśli nie uda się wynegocjować porozumienia, Fundusz Kościelny może pozostać w takim kształcie, w jakim dotychczas funkcjonował, zapowiedział minister Boni. Takie „rozwiązanie” oznaczałoby jednak porażkę dla obu stron sporu.

Rządowi opozycja zarzuciłaby „pozorowaną reformę” i czysto wizerunkowe zagranie. I to mimo stanowiska, że działania mają na celu uporządkowanie systemu emerytalnego. Kościół zaś straciłby wizerunkowo i to po raz kolejny.

Kwestie finansowe zaciążyły w ostatnich latach na wizerunku Kościoła. Przyczyniła się do tego przede wszystkim działalność komisji majątkowej. Teraz zwolennicy teorii „pazerności Kościoła” dostaliby kolejny argument do ręki.

Mało tego. Kościół w całej sprawie wydaje się kolosem na glinianych nogach. Z jednej strony wysyła komunikat, że w większości jest samofinansującą się instytucją. Taką tezę postawił raport KAI o finansach Kościoła. W sześciu diecezjach budowanych jest 97 świątyń, jak doniosła ostatnio „Rzeczpospolita”. I nagle Kościół ustami hierarchów wyraża obawę o kilkadziesiąt milionów złotych, co jest ułamkiem w uzyskiwanych ogółem przychodach.

Na sam koniec dochodzi kwestia czysto prestiżowa. Kościół wyraża brak zaufania do własnych wiernych. Przyznaje się do kiepskiej, nieskutecznej komunikacji z nimi. Uznaje bowiem swoją porażkę jeszcze przed próbą podjęcia walki o hojność wiernych, którzy chętnie skorzystaliby z proponowanego przez rząd narzędzia.

Z tych przyczyn w interesie wierzących, jak i niewierzących leży ostateczne porozumienie rządu z Kościołem i docelowa likwidacja Funduszu Kościelnego.

Instytut Obywatelski

*Tomasz Mincer – publicysta, koordynator projektów w Instytucie Obywatelskim

Poprzednia 12 Następna

Państwo

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.