Państwo



Po referendum w Krakowie

Kraków| Olimpiada zimowa| Rada Miasta Krakowa| referendum lokalne| Społeczeństwo obywatelskie| „Kraków Przeciw Igrzyskom”

włącz czytnik
Po referendum w Krakowie
Foto: J. Hałun, Wikimedia Commons

Po ogłoszeniu rezultatów lokalnego referendum, zorganizowanego w stolicy małopolski pod koniec maja br., można powiedzieć, że społeczeństwo obywatelskie w Krakowie stanęło na wysokości zadania. Jego aktywność stanowi pozytywny przykład, wyróżniający się na zdecydowanie ciemniejszym tle dominujących w perspektywie całego kraju negatywnych ocen jego aktywności.  Wyniki głosowania, w którym mieszkańcom umożliwiono wypowiedzenie się na tematy ważne dla całej społeczności (w drodze dyspozycji wyrażonej w art. 170 Konstytucji RP oraz w trybie ustawy o referendum lokalnym, Dz.U. 2000 nr 88 poz. 985), okazały się ważne. 

Poddawana pod osąd mieszkańców kwestia organizacji w mieście zimowych igrzysk tak zelektryzowała lokalną debatę publiczną, że w głosowaniu przekroczono, uwzględniony w art. 55 ust. 1 ustawy o referendum lokalnym, wymagany próg udziału 30 proc. uprawnionych do głosowania. Zgodnie z art. 3  ustawy, w trakcie obliczania wielkości tej grupy należy uwzględnić osoby stale zamieszkujące na obszarze danej jednostki samorządu terytorialnego i posiadające czynne prawo wyborcze do organu stanowiącego tej jednostki. Frekwencja w referendum krakowskim zgodnie z oficjalnymi danymi wyniosła 35,96 proc. (zob. BIP Urzędu Miasta Krakowa), co jest przypadkiem w skali kraju dosyć rzadko spotykanym. Przeważnie referenda lokalne nie cieszą się dużym zainteresowaniem i nie przynoszą wiążących rozstrzygnięć, nawet gdy mają charakter odwoławczy wobec władz danego samorządu (w takich głosowaniach personalnych teoretycznie łatwiej jest zaktywizować wyborców).

Bliższy pod Wawelem Kraków niż Bruksela

Do ciekawych obserwacji prowadzi także porównanie wyników referendum krakowskiego z rezultatami odbywających się tego samego dnia wyborów do Parlamentu Europejskiego (PE). Otóż, liczba uczestników referendum w stolicy małopolski przekroczyła frekwencję w odbywającej się w tym samym miejscu elekcji europarlamentarzystów. Osiągnięty w stolicy małopolski wynik 27,35 proc. uprawnionych do głosowania w wyborach do PE i tak jest najwyższym rezultatem spośród wszystkich okręgów wyborczych w kraju. Oznacza to, że nie wszystkie osoby, które zdecydowały się odbyć niedzielny spacer do komisji wyborczej w celu zabrania głosu w lokalnym referendum, pobrały też w tym samym czasie kartę do głosowania w wyborach europejskich. Teoretycznie aż 7 proc. głosujących w Krakowie poszło tylko na referendum. Było to jak najbardziej możliwe, ponieważ głosowania odbywały się oddzielnie, za pośrednictwem odrębnych list wyborców, chociaż obie komisje ulokowane były najczęściej pod jednym dachem. Z drugiej strony, można z zaistniałej sytuacji wnioskować, że mimo wcześniejszych obaw ze strony komentatorów, połączenie dwóch rodzajów wyborów jednego dnia może jednak sprzyjać zwiększeniu zainteresowania obywateli udziałem w tym podstawowym akcie demokracji. Aczkolwiek na pewno ma w tym wypadku znaczenie, w jakim stopniu chociaż jedno z organizowanych jednocześnie głosowań wzbudza emocje wyborców na tyle, by zmotywować ich do odebrania własnej karty do głosowania.

Poprzednia 1234 Następna

Państwo

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.