Państwo



Sprawę "Amber Gold" rozpozna Sąd Okręgowy w Gdańsku

Amber Gold| ekonomika procesowa| Gdańsk| nemo iudex re sua| przekazanie sprawy| Sąd Apelacyjny w Gdańsku| Sąd Najwyższy| Sąd Najwyższy - Sąd Dyscyplinarny| Sąd Okręgowy w Gdańsku

włącz czytnik

Zastosowanie instytucji przewidzianej w art. 37 k.p.k. winno być więc ograniczone do sytuacji, gdy cały sąd jest niewłaściwy do orzekania w myśl zasady nemo iudex re sua (nikt nie może być sędzią we własnej sprawie), albo gdy zachodzą uzasadnione obawy o bezstronne rozpoznanie sprawy przez sąd właściwy. W niniejszej sprawie nie ma miejsca żadna z wymienionych sytuacji.

W szczególności za okolicznością taką nie może zostać uznane wyjątkowe zainteresowanie sprawą ze strony opinii publicznej i mediów, jako zjawiska obecnie powszechnego w praktyce wymiaru sprawiedliwości. Dla krytycznych pod adresem jego organów opinii przeciwwagę musi stanowić sprawność postępowania i rzetelność orzekania, nie zaś przekazywanie między sądami spraw będących przedmiotem publicznej dyskusji.

Prawdą jest, że na etapie postępowania przygotowawczego doszło w tej sprawie do bezprecedensowego zdarzenia w udziałem byłego prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku, spotkało się to jednak z natychmiastową reakcją Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych, a efektem wszczętego przeciwko obwinionemu sędziemu postępowania dyscyplinarnego było orzeczenie wobec wyżej wymienionego kary dyscyplinarnej (wyrok Sądu Najwyższego – Sądu Dyscyplinarnego z dnia 13 czerwca 2014 r., SNO 18/14, OSNSD 2014, poz. 41, s 177). W rezultacie sędzia ten przestał pełnić funkcję prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku i przeniesiony został na inne miejsce służbowe, poza obszar właściwości Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Zasadnie kierowane pod adresem byłego prezesa zarzuty natury personalnej nie pozwalają jednak na uogólnione stwierdzenie o braku właściwych warunków do bezstronnego rozpoznania sprawy w sądzie, w którym sędzia ten kiedyś orzekał. Zauważyć przy tym trzeba – co umykało uwadze autorów niepochlebnych opinii wyrażanych pod adresem sądu właściwego – że prezes sądu wykonuje jedynie obowiązki w zakresie nadzoru administracyjnego i nie może ingerować w sferę niezawisłości sędziowskiej. Uwagę powyższą odnieść należy również do hipotetycznych w tym zakresie (jak to wynika z uzasadnienia wystąpienia) ewentualnych komentarzy z procesu, które pojawić się mogą na tle niniejszego sprawy w środkach społecznego przekazu. Jak to trafnie zauważył Sąd Najwyższy w powołanym już wyżej postanowieniu z dnia 12 lutego 2009 r., III KO 2/09, „nawet przy stwierdzeniu, że opinie mediów bywają czasem dalekie od przychylności dla sądów, nie sposób przecież uznać, by zdolne były one mieć wpływ na bezstronność czy swobodę orzekania sędziów. Istotnie, trudno nie dostrzec, że ów przekaz i komentarze mogą, czy wręcz oddziałują na formowanie osądu społecznego co do przebiegu i rezultatu procesu oraz na kształtowanie zaufania potrzebnego sądowi do rozpoznania sprawy. Jednak nawet uznanie, że relacje mediów nierzadko odbiegają od spodziewanej precyzji (...) nie daje argumentów przemawiających za stosowaniem instytucji określonej w art. 37 k.p.k., a więc za rezygnacją z miejscowej właściwości sądu do rozstrzygnięcia konkretnej sprawy. Nie może być bowiem wątpliwości co do tego, że jedynie płytki czy niesumienny przekaz medialny z toczącego się procesu, taki jednak, u którego podstaw nie leżą żadne konkretne i rzeczywiste okoliczności, zdolne obiektywnie wywołać przekonanie opinii społecznej (choćby mylne) o braku warunków do bezstronnego rozpoznania sprawy w sądzie właściwym, nie stanowi zagrożenia dla dobra wymiaru sprawiedliwości i to w takim stopniu, który uzasadniałby przekazanie sprawy innemu sądowi na podstawie art. 37 k.p.k.

Państwo

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.