Publicystyka



25 lat wolności

demokracja| Jerzy Kozdroń| Monteskiusz| nieusuwalność| niezawisłość sędziowska| okrągły stół| prawo do sądu| samorząd sędziowski| stan spoczynku

włącz czytnik

Co zostało więc po 25 latach wolności z owych szczytnych idei i wielkich nadziei?

Ano niewiele. Sądy miały stać się niezależną władzą, w której prawdziwie niezawiśli sędziowie wymierzają sprawiedliwość zgodnie z własnym sumieniem, nie obawiając się represji, ani nie licząc na przywileje za spolegliwość. Zamiast tego mamy dziś terenowe placówki działu administracji rządowej "sprawiedliwość" realizujące politykę rządu w zakresie wymiaru sprawiedliwości. Na ich czele stoją współpracownicy ministra, przez niego powołani i sprawujący na jego zlecenie nadzór administracyjny według otrzymanych wytycznych. Sędziowie mają zaś mnóstwo okazji do dawania dowodu na swą odporność na naciski i twardość kręgosłupa moralnego. I nie chodzi tylko o to, że politycy uważają dziś za stosowne wypowiadać się w mediach o tym jaki ich zdaniem wyrok powinien wydać sąd. Nie chodzi też o to, że co niektórzy zapowiadają, że jak dojdą do władzy to będą "rozliczać" sędziów, którzy nie będą orzekali zgodnie z interesem narodowym. Nie chodzi nawet o to, że dzisiaj media (głównie brukowe), oraz różne grupy "niezależnych" krzykaczy i awanturników próbują wywierać presję na sędziów by orzekali zgodnie ze "społecznymi oczekiwaniami", czyli tak jak dziennikarze napisali, że powinni. To są drobiazgi. Niestety jest też tak (choć całe szczęście jeszcze nie wszędzie) że  oczekuje się od sędziów, że będą  stosowali się do wydanych w ramach tzw. wewnętrznego nadzoru administracyjnego poleceń prezesa co do sposobu planowania i prowadzenia rozpraw.  Że zamiast rzetelnie orzekać będą "pokrywać wpływ" nie ważne jak duży on będzie. Że zamiast pracować dobrze będą pracować statystycznie dużo. A to wszystko pod rzeczywistą groźbą różnego rodzaju nieprzyjemności w razie niepodporządkowania się, z postępowaniem dyscyplinarnym za nie wykonanie niewykonalnego polecenia włącznie. Tyle nam zostało z wolnego, okrągłostołowego sądownictwa po 25 latach wolności. Ciekawie ile zostanie z niego za kolejnych kilka lat. Wszak już dzisiaj "naród" jak nie podoba mu się wyrok to zwraca się o interwencję do ministra sprawiedliwości, a gdzieś nawet widziałem tezę, że należy zlikwidować "przywilej" niezawisłości sędziów i rozliczać ich za wydawanie wyroków niezgodnych ze społecznym poczuciem sprawiedliwości... I tak się zastanawiam... czy myśmy już przypadkiem kiedyś nie jedli tej żaby?
Sub iudice

Poprzednia 123 Następna

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.