Publicystyka



de Lazari: Dymitra Lichaczowa i Leszka Kołakowskiego nauki jak żyć (szkic)

Aleksander Sołżenicyn| dekalog| Dymitr Lichaczow| Józef Tischner| Leszek Kołakowski| przykazania

włącz czytnik

W dalszej części wywiadu, mimo iż Kołakowski się broni: „Ale ja nie chcę nikomu doradzać. Mówię tylko, co mi się zdaje pożyteczne” – Żakowski „wymusza” na nim odpowiedzi, z których następnie formułuje Przykazania Leszka Kołakowskiego:

Po pierwsze przyjaciele.
A poza tym:
Chcieć niezbyt wiele.
Wyzwolić się z kultu młodości.
Cieszyć się pięknem.
Nie dbać o sławę.
Wyzbyć się pożądliwości.
Nie mieć pretensji do świata.
Mierzyć siebie swoją własną miarą.
Zrozumieć swój świat.
Nie pouczać.
Iść na kompromisy ze sobą i światem.
Godzić się na miernotę życia.
Nie szukać szczęścia.
Nie wierzyć w sprawiedliwość świata.
Z zasady ufać ludziom.
Nie skarżyć się na życie.
Unikać rygoryzmu i fundamentalizmu[iv].

Zapewne zaskoczyły i zaniepokoiły Państwa dwa „przykazania”: „Godzić się na miernotę życia” i „Nie szukać szczęścia”. Kołakowski wyjaśnia: „Jeżeli godzę się na to, że nie będę ani papieżem, ani Gretą Garbo, jeżeli wiem, że nie jestem i nie mam być doskonały, jeżeli nie wymagam od siebie zbyt wiele, cieszę się drobiazgami, jestem pogodzony z drobnymi grzeszkami i jeżeli zgoda na takie życie mnie nie unieszczęśliwia, to wszystkim jest lepiej […] Świat nie jest od tego, żeby nas karmił szczęściem i upojeniem. Świat nie jest czymś, czego możemy użyć, aby zdobyć szczęście”.

Mam nadzieję, że czytelników uspokoiłem?

Dwaj intelektualiści z dwóch różnych światów podpowiadają nam „jak żyć”. Bez wątpienia łączy ich liberalizm – obaj chcą, by każdy człowiek był wolny w swych wyborach i decyzjach, nie czyniąc zła innemu, ale również, by był niewyobcowany z kultury w której żyje. Owe niewyobcowanie Lichaczow postuluje w swych przykazaniach bardziej rygorystycznie, nawołując do wiary, patriotyzmu, szanowania kultury, w której się wyrasta. U Kołakowskiego, przykazującego „nie pouczać”, postulat niewyobcowania znajdziemy w innych wypowiedziach. W 1973 roku, podkreślając potrzebę opozycji wobec sowietyzacji Polski, pisał na emigracji: „Kultura narodowa nie jest wszakże złotą sztabą, którą można w ziemi zakopać i po latach nietkniętą wydobyć, nie jest także zabytkiem muzealnym albo biblioteką chwilowo nieczynną. Jest formą aktualnego trwania narodu. Przechować ją można tylko jako kulturę żyjącą…”[v]. A gdy groźba sowietyzacji zniknęła, w wywiadzie udzielonym Adamowi Michnikowi kontynuował tę myśl tak:

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.