Publicystyka



Jutrzenka swobody

nadzór ministra sprawiedliwości| nadzór nad sądami| Sąd Najwyższy| wokanda| wydajność pracy sędziego

włącz czytnik

W sądach ta taśma porusza się już zdecydowanie za szybko, bo w miarę jak rosła ilość spraw wpływających rosły też oczekiwania nadzoru co do tego ile tych spraw każdy sędzia winien miesięcznie "załatwić" by wpływ został pokryty, a wraz z nimi rosły też oczekiwana co do "sprawności" mierzonej ilością spraw rozpoznanych w okresie statystycznym. W całym tym nadzorczym pędzie do wyznaczania jak największej ilości rozpraw, i zajmowania się jednocześnie jak największą ilością spraw zapomniano przy tym o tym, że rozprawa to tylko niewielka część pracy sędziego. Owszem prowadzi ona do pożądanego wyniku, jakim jest wydanie wyroku kończącego postępowanie, ale jest to tylko ostatni etap pracy orzeczniczej. Zanim dojdziemy do tego momentu wypadałoby, by sędzia przeczytał pisma i dokumenty zgłoszone jako dowody w sprawi, zapoznał się z aktualnym orzecznictwem i piśmiennictwem, albo przynajmniej sprawdził, czy to, co mu się wydaje ze prawo stanowi faktycznie jest zgodne z aktualnym stanem prawnym. Wypadałoby także, żeby sprawę przemyślał i wyrobił sobie przekonanie co do tego, jak ta sprawa powinna być prowadzona, co jest istotne dla rozstrzygnięcia a co nie. Czas konieczny na przygotowanie się do sesji, nawet tylko na przeczytanie pism w ogóle nie jest jednak ujmowany w decyzjach  nadzorczych co do norm "wykonu". W dniach pomiędzy rozprawami - jeśli patrzeć według treści zarządzeń - sędzia ma bowiem podejmować niezwłocznie czynności w sprawach bieżących, rozpoznawać terminowo skargi i wnioski, wydawać nakazy, a także nadawać bieg nowym sprawom, by żadna nie leżała bez terminu. No i oczywiście sporządzać terminowo uzasadnienia wyroków, bo oddanie uzasadnienia po terminie jest największą zbrodnią przeciwko nadzorowi. Tak jakby sędzia, który nie prowadzi rozprawy i nie wydaje na posiedzeniu niejawnym orzeczeń kończących postępowanie nic nie robił i marnował tylko czas, który mógłby poświęcić na pokrywanie wpływu.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.