Publicystyka



Małpy na wokandzie

Sub iudice| wokanda

włącz czytnik

No i tak dotarliśmy do punktu, w którym należałoby zadać jedno trudne pytanie. Czyżby okazało się, że przez ostatnie dziesięć lat albo i dłużej sędziowie gremialnie stosowali się do nieistniejącego zarządzenia? A może ów nakaz wyznaczania dziesięciu spraw przekazywany był wśród sędziów „z pokolenia na pokolenie”, jako ten legendarny, odwieczny nakaz który musi być niezmiennie zachowywany? Ten o istnieniu którego wszyscy są święcie przekonani, powołują się na niego, przypominają o nim i żądają, by inni także go przestrzegali, a nawet gotowi są karać tych, którzy do owej świętej i niezmiennej zasady się nie stosują? A jeżeli tak to co dalej? Jeżeli tenże nakaz okazał się być mitem, czy sądową legendą, to co z innymi mu podobnymi? Czy ktoś ostatnio widział to zarządzenie w sprawie wyznaczania spraw starych? Albo te wytyczne dotyczące ilości spraw odraczanych? Albo to pisemko o „odrabianiu” sesji w zamian za szkolenie? Czyżby tu też okazało się, że mamy do czynienia tylko ze starym zwyczajem, o którym wszyscy są przekonani, że należy się do niego stosować, no bo zawsze tak było?

To wszystko skojarzyło mi się z przeczytanym gdzieś opisem eksperymentu przeprowadzonego podobno na małpach. Eksperyment był bardzo prosty. W pomieszczeniu, w którym zamknięto pięć małp ustawiono drabinę, na szczycie której leżały banany. Jednocześnie jednak zamontowano urządzenie, które w momencie, gdy któraś małpa wchodziła na drabinę uruchamiało prysznic z lodowatą wodą polewający całe pomieszczenie. Po pewnym czasie małpy nauczyły się, że nie należy wchodzić na drabinę, ale wtedy prowadzący eksperyment zabrali jedną małpę i zamiast niej wstawili inną. Nowa małpa nie znała zasady, że jak jeden wejdzie na drabinę to wszyscy zmokną, więc próbowała sięgnąć po banany. Zanim jednak zdołała wspiąć się na szczyt została ściągnięta z drabiny i pobita przez pozostałe małpy, które nie miały ochoty na zimny prysznic. Potem wymieniono kolejną małpę na nową. Ona też próbowała wejść na drabinę, i też została pobita. A pierwsza do bicia rwała się ta, którą pobito poprzednio. Ten manewr powtórzono następnie z kolejnymi trzema małpami z pierwszego „składu”, aż w końcu w pomieszczeniu nie było już ani jednej małpy, która wiedziała, że wchodzenie na drabinę włącza zimny prysznic. Ale wszystkie dokładnie wiedziały, że nie wolno wchodzić na drabinę i że próbujących to zrobić należy ukarać.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.