Publicystyka



Woźny zawsze puka sześć razy

awizo| Bank of Scotland| Szeryf| Szkocja| wożny sądowy

włącz czytnik
Woźny zawsze puka sześć razy
Sąd Szeryfa w Kirckaldy w Szkocji. Foto: Wikipedia.org

Poszukując pewnego razu w Sieci czegoś zupełnie innego natrafiłem na stronę internetową sądów szkockich. Muszę przyznać, że w Polsce brakuje takiego źródła, poświęconego właśnie sądom i ich działaniom, a nie polityce uprawianej przez Ministra Sprawiedliwości. Nie o tym jednak chciałem pisać. Otóż na tej stronie znajduje się aktualizowana lista orzeczeń wydawanych przez Szeryfów z różnych okręgów sądowych. Co ciekawe w orzeczeniach tych publikowane są dokładnie wszystkie dane stron - imiona, nazwiska, adresy - najwidoczniej w Szkocji nie mają Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która dopatrzyłaby się w tym naruszenia prawa pozwanego do prywatności.

Jednym z orzeczeń, które mnie zainteresowało, było orzeczenie wydane w dniu 1 czerwca 2012 r. przez Szeryfa George'a Jamiesona z okręgu South Strathclyde, Dumfries, and Galloway w Dumfries, w sprawie z powództwa Bank of Scotland PLC przeciwko Williamowi Johnowi Stevensonowi, zamieszkałemu w Cargenbridge, sygnatura akt A80/11. Z jakim dokładnie roszczeniem Bank of Scotland PLC wystąpił przeciwko panu Stevensonowi niestety nie wiem, mogę tylko się domyślać, że chodziło o powództwo o zapłatę kwoty kredytu postawionego w stan natychmiastowej wymagalności. Opublikowane orzeczenie jest bowiem tylko wyrokiem wstępnym odnoszącym się do jednego z zarzutów podnoszonych przez pozwanego. Zarzut ten sprowadzał się zaś do tego, iż żądanie powoda jest niedopuszczalne, gdyż nie doręczono mu prawidłowo wypowiedzenia umowy kredytu (calling-up notice). Orzeczenie to zainteresowało mnie zaś dlatego, że od dawna interesuje mnie kwestia sposobu dokonywania doręczeń korespondencji o znaczeniu prawnym. W zasadzie gdyby zapytano mnie jaki jest największy problem związany z funkcjonowaniem sądów, to wskazałbym właśnie na doręczenia. Także większość tzw. "problemów z EPU" to właśnie konsekwencje problemów z doręczeniami - bo jestem pewien, że gdyby każdy pozwany faktycznie dostawał do rąk własnych nakaz zapłaty z pouczeniami, to większość zarzutów pod adresem postępowania elektronicznego by się nie pojawiła. Ale do rzeczy.

Punktem wyjścia dla badania sprawy przez szeryfa był przepis art. 19 (6) szkockiej ustawy o hipotekach i reformie feudalnej z 1970 r., [Conveyancing and Feudal Reform (Scotland) Act] który określa sposób złożenia oświadczenia o wypowiedzeniu kredytu. Stanowi on, że może to nastąpić przez doręczenie adresatowi osobiście, przesłanie pocztą przesyłką poleconą (registered post) albo przez doręczyciela (recorded delivery service) na ostatni znany adres. Jeżeli adres nie jest znany (albo nie wiadomo, czy adresat nadal żyje) przesyłkę należy doręczyć sekretarzowi właściwego sądu (Extractor of the Court of Session). Wymagania są tu zatem znacznie łagodniejsze niż w Polsce, nie ma mowy ani o poświadczeniu odbioru, ani nawet o awizowaniu, a i adres nie musi być aktualny. Wystarczy wysłać list polecony, a za datę doręczenia przesyłki, zgodnie z art 19(8) będzie uważany następny dzień po jej nadaniu. Gdzie więc tkwił problem, wymagający rozpoznania przez sąd? Ano w tym, że przy doręczaniu przesyłki panu Stevensonowi nie zastosowano żadnej z tych metod. Pismo zostało po prostu wrzucone do jego skrzynki pocztowej (znaczy przez szparę na listy w drzwiach) przez woźnego sądowego (Sheriff's officer), i zadaniem sędziego było rozstrzygnięcie, czy taki sposób doręczenia może zostać uznany za właściwy.

Poprzednia 123 Następna

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.