Publicystyka



Mówcy Złotouści: od Cycerona do de Viriona

Cyceron| Danton| Katylina| Kwintylian| Mikołaj Rej| oracja| pieniacz| Proces 16| retor| retoryka| Robespierre| Tadeusz de Virion| Zbigniew Stypułkowski

włącz czytnik

Pomogła mu znajomość retoryki. Podczas procesu starał się być spokojny, uśmiechał się do siedzących na sali. Nie prowokował gestami sędziów ani prokuratorów. Nie upoważniał też swymi słowami do traktowania go jako ofiary, nad którą można się bezkarnie znęcać psychicznie. Zrobił wszystko, aby uchodzić za równego w prawach przeciwnika.

Nie przyznał się do winy, chociaż słyszał, że takie przyznanie daje możliwość złagodzenia kary, bądź całkowitego jej darowania. Uważał jednak, że gdyby wbrew własnemu sumieniu raz się ugiął, stawałby się niewolnikiem Związku Sowieckiego. Straciłby nie tylko wszelkie warunki do godnego reprezentowania interesów ojczyzny, ale byłby również złym partnerem do rozmów z przedstawicielami Rosji.

Bo niewolnik całuje stopy, liże łapy i boi się swego pana, ale korzysta z pierwszych jego trudności, aby wbić mu nóż w plecy i zdradzić go. Chcę pozostać wolnym człowiekiem. Przynajmniej w swoim sumieniu, aby - jeśli wrócę kiedyś do kraju – móc pracować nad usunięciem tych wielkich trudności, jakie jeszcze leżą na drodze do zbliżenia sąsiedzkiego polsko-rosyjskiego; zbliżenia, które niewątpliwie leży w interesie mojej ojczyzny” – tak zakończył swoją mowę obrony.

Zbigniew Stypułkowski w czerwcu 1945 roku został skazany na 4 miesiące więzienia. W sierpniu wrócił do Polski. Zagrożony aresztowaniem, 30 listopada 1945 opuścił kraj wywieziony przez oficerów I Dywizji Pancernej w konwoju UNRRA.  Kilka godzin po wyjeździe, pracownicy Urzędu Bezpieczeństwa byli już w jego mieszkaniu.

6

Czy współcześni adwokaci i prawnicy dorównują tym legendarnym z przeszłości? Na pewno tak. O wielu z nich dałoby się powiedzieć, że są wielkimi mówcami, doskonałymi obrońcami. We wspomnieniach, które pojawiły się po śmierci Tadeusza de Viriona (1926-2010) pisano z emfazą o jego umiejętności wzbudzania śmiechu wśród sędziów, o nienagannym stylu, krasomówstwie, o tym, że potrafił mówić w sposób wyważony, elokwentny i prosty.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.