Publicystyka



Najem wielkiej wartości

najemca| podział majątku| prawo najmu lokalu komunalnego| rozwód małzonków| Sąd Najwyższy| składniki majątkowe| umowa najmu

włącz czytnik

Drugą opcją jest zatem uznanie,  że prawo najmu lokalu komunalnego ma jednak wymierną wartość, która w razie podziału majątku winna zostać wyrównana przez dopłaty pieniężne. Wartość ta sprowadza się zaś do różnicy pomiędzy tym, ile za takie mieszkanie trzeba by zapłacić na wolnym rynku, a tym ile się za nie faktycznie płaci jako za komunalne. Pytanie tylko, za jak długi okres ową różnicę trzeba obliczać, skoro przyjęcie przewidywanego okresu życia najemcy (no bo dłużej najem trwać nie może) prowadzi do absurdu? Dziesięć lat, bo na tyle można racjonalnie planować w przyszłość? Chociaż z takim samym uzasadnieniem można przyjąć okres pięciu lat, albo i trzech. Bo w końcu kto planuje z większym wyprzedzeniem? Trzy lata to też termin, na który miasto zawiera umowy najmu na czas oznaczony, więc byłby dodatkowy argument, no ale zawiera je też na rok, więc jest to żaden argument. No chyba że zrezygnujemy w ogóle z argumentowania i ustalimy, że okres, za który ustala się spłatę, ustala sędzia po uważaniu, no ale to będzie równoznaczne ze stwierdzeniem, że wysokość spłaty zależy od uznania sędziego. To zaś stoi w sprzeczności z samą ideą spłaty jako wyrównania udziałów w majątku po dokonanym podziale, nie zaś odszkodowania za utratę prawa do lokalu. Bo nie może być tak, że jeden sędzia za to samo mieszkanie zasądzi 20.000 zł spłaty, a drugi 200.000 zł, i oba orzeczenia będą zgodne z prawem, bo prawo nic na ten temat nie mówi. Czyli to rozwiązanie też nie bardzo jest jak zastosować.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.