Publicystyka



Niepokojące uroki nacjonalizmu

dyktatura| faszyzm| Kurt Vonnegut| nacjonalizm| ONR| patriotyzm| Rafał Woś| Ruch Narodowy| Theodor W. Adorno| Zygmunt Bauman

włącz czytnik

Haczyk tkwi w sposobie interpretowania woli politycznej przez wspomniane “silne państwo”. Wielość głosów wymaga debaty, a więc werbalizacji tego, czego chcemy. Jeśli jednak przyjmiemy, że jesteśmy tacy sami i w związku z tym chcemy tego samego, etap debaty staje się zbędny (choć dla demokracji jest kluczowy), a władza nasze pragnienia, potrzeby, poglądy i decyzje zaczyna rozpoznawać telepatycznie. A skoro, jak mówiliśmy, nasz światopogląd nie jest spójny, to nawet kiedy władza zinterpretuje go źle, jesteśmy skłonni się podporządkować – mamy przecież wiarę w autorytet i dobrą wolę tych, którzy są “nasi”.

Taką samą uspokajającą spójność gwarantuje katolicyzm – nie jako religia “bojaźni i drżenia”, zadanie dla jednostkowego sumienia, perspektywa metafizycznej otchłani, ale jako “reżim przyzwoitości”, tj. całościowy i zrozumiały, bo w miarę logicznie wskazujący na swoje własne przesłanki aksjologiczne, projekt na życie, m.in. oddzielający dobre od złego. Reżim w znaczeniu słownikowym, czyli “ustrój”, ale też reżim w sensie historycznym, projekt autorytarny, bo bez alternatywy.

Gdyby Polska miała popaść w faszyzm, musiałaby to być nasza narodowa wersja autorska faszyzmu, uwzględniająca polską katolickość. Owszem, fundamenty zostały położone. Po soborze watykańskim II, który otworzył doktrynę, uznał prymat jednostkowego sumienia i dopuścił możliwość zbawienia niewierzących, ówczesny prymas Stefan Wyszyński uznał, że są to przesłanki nie do pogodzenia z “ludowym” charakterem polskiego katolicyzmu, który identyfikował z klasą chłopsko-robotniczą, przywiązaniem do ziemi i hierarchicznym postrzeganiem świata.

Triadę “Polak-chłop-katolik” przypomniała naczelna ideolożka nowych polskich środowisk patriotycznych, Barbara Stanisławczyk-Żyła, dziś prezes Polskiego Radia (Zob. tejże, Kto się boi prawdy? Walka z cywilizacją chrześcijańską w Polsce, Fronda, Warszawa 2015). Myślę jednak, że to czysty przypadek, że dyskusja, w której tak wiele miejsca poświęcono ideologii ONR, miała miejsce na falach “Jedynki”.

Z kolei powoływanie się na ekologię przez ruchy narodowe na pierwszy rzut oka nie dziwi. Czyste społeczeństwo chce żyć w czystym kraju, a przecież o lasy dbają lokalne koła myśliwskie. Tyle że ekologia to nie tyle dbałość o “czyste środowisko”, co zrozumienie funkcjonowania ekosystemów. A te mają się nijak do granic narodowych… Cała Ziemia jest ekosystemem, co odczuwamy choćby poprzez zmiany klimatyczne, ale też – wahania cen żywności na całym świecie, gdy w jednym z rolniczych regionów zaczną się powodzie lub susza.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.