Publicystyka



Niepokojące uroki nacjonalizmu

dyktatura| faszyzm| Kurt Vonnegut| nacjonalizm| ONR| patriotyzm| Rafał Woś| Ruch Narodowy| Theodor W. Adorno| Zygmunt Bauman

włącz czytnik

Po trzecie, zwłaszcza w ciągu ostatnich dwóch lat obserwujemy dążenia do stopniowego przedefiniowania pojęcia liberalizmu tak, by zaczęło symbolizować zarazem “cywilizację śmierci” i uderzenie w morale oraz rodzinę, ale też wyzysk i ekonomiczną “kolonizację”. Jeszcze parę miesięcy takiej kreciej pracy i nikt już nie będzie chciał się przyznać do posiadania liberalnych poglądów. Nie mam pewności, a jedynie bardzo silne wrażenie, że już w tej chwili wśród młodych ludzi to “faszyzm”, a na pewno “nacjonalizm” jest bardziej atrakcyjnym członem alternatywy. Pomieszane pojęcia

Tym bardziej, że nad siatką pojęć wykorzystywanych przez nacjonalizm też prowadzi się prace reinterpretacyjne. Weźmy tych kilka, które przywoływano w przytoczonej na wstępie radiowej dyskusji – państwo narodowe, katolickie morale i ekologia. Każde z nich w ustach młodych patriotów ma trochę inne znaczenie niż zwykle, gdzie “zwykle” znaczy: w konsensusie między mnóstwem różnych autorów, jaki nazywamy wiedzą.

Na przykład, państwo narodowe. W XXI wieku w Europie Polska jest ostatnim – a być może pierwszym? – państwem narodowym, czyli takim, w którym zbiór obywateli z grubsza pokrywa się ze zbiorem osób narodowości polskiej. Gdzie indziej mniejszości uczestniczą w życiu kraju na równi ze rdzenną nacją i trzeba to jakoś rozwiązać i pogodzić.

Silna państwowość starych demokracji nie bierze się z jednolitej tożsamości osób uprawnionych do głosowania, tylko z wielu, wielu lat poświęconych na dopracowywanie i kalibrowanie instytucji. Ponieważ obywatele z założenia są współautorami życia politycznego i mają wpływ na te instytucje, znają je i mają pewną wspólną wiedzę, na której opierają się we wspólnym życiu.

To nie tożsamość jest więc źródłem wspólnoty, ale wspólna praktyka i wspólne życie w końcu wydaje z siebie pewną dzieloną tożsamość. Zupełnie inaczej, niż starają się to przedstawiać polscy narodowcy, wedle których wspólna tożsamość i mentalność miałaby się przekładać na względnie jednorodną wolę polityczną, a ta z kolei – na decyzyjny, więc silny organizm państwowy.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.