Publicystyka



PiS: media, Internet, cenzura

Bronisław Komorowski| Internet| Jacek Kurski| Jarosław Sellin| lustracja| media publiczne| Prawo i Sprawiedliwość| Trybunał Konstytucyjny| Zbigniew Romaszewski

włącz czytnik

Misja Urbańskiego była do wyborów jak ”Misja specjalna”. Do misji specjalnej potrzebni są specjalni ludzie. Zatrudniono więc w ”Wiadomościach” nowych. Prezentera ”Misji specjalnej” sztandarowego programu rozliczeniowego pod nadzorem specjalnym Anity Gargas, Piotra Czyszkowskiego. Program jak po sznurku realizował linię PiS. Wskazywał agentów, lustrował, tropił oligarchów, przypominał przewiny postkomunistów i ich samych. Tak się dziwnie układało, że dziennikarze ”Misji” mieli nosa do tematów, które na drugi dzień były albo tematami konferencji prasowych Ziobry, albo Kamińskiego, albo Wassermanna.

”Wiadomości” zasilili też – jak podaje prasa – kolejny współpracownik ”Gazety Polskiej”, aktywny działacz ”Naszości”, Filip Rdesiński, i tropiąca w ”Gazecie Polskiej” policyjnych informatorów, którzy ujawnili ”Gazecie Wyborczej” kulisy dymisji komendanta policji, Adama Rapackieg, Karolina Wichowska.

Przed wyborami 21 października misja Urbańskiego nabrała szczególnego znaczenia. ”Spluralizowana”, ”polifoniczna w stopniu dotychczas nieznanym” telewizja ruszyła do walki o zwycięstwo wyborcze PiS. Im bliżej było wyborów, tym bardziej rosły słupki obrazujące czas, jaki w programach TVP zajmowali politycy PiS. Zarząd telewizji podjął w trybie pilnym uchwałę zakazującą członkom zarządu wypowiadać się do mediów. Była to reakcja na publiczne zarzuty dotyczące faworyzowania PiS, jakie stawiał telewizji rekomendowany do zarządu przez LPR Piotr Farfał. Przedtem zarząd podjął uchwałę zakazującą pracownikom telewizji rozmów z mediami.

W ostatnim tygodniu września, gdy w sondażach PiS i PO szły niemal łeb w łeb, PiS dostało w telewizji 8,5 godziny, a PO połowę mniej – 4,5 godz.

W tygodniu między 1 a 7 października na informacje o PiS, o prezesie PiS oraz rządzie PiS telewizja przeznaczyła prawie 30 godzin czasu antenowego. Druga w sondażach Platforma Obywatelska dostała od telewizji czas 6 godz. 11 min. Lewica i Demokraci 5 godz. 6 min, a PSL – 2 godz. 1 min.

Telewizja publiczna i KRRiTV to jedyne instytucje, którym obserwatorzy wyborów z OBWE zarzucili stanie w wyborach po stronie PiS.

Jak dogodzić braciom K.?

Nic nie pomogło. PiS przegrało. Co trzeba było jeszcze zrobić, by zadowolić wodza, który wbrew faktom twierdzi, że ”opowieści o podporządkowanej nam telewizji publicznej są opowieściami całkowicie oderwanymi od rzeczywistości”, i wini telewizję za to, że nie przerwała w czasie ciszy wyborczej emisji spotu zachęcającego młodzież do pójścia na wybory. (”Dziennik”, 24.10.2007 r.). Ba, żeby w spocie była tylko treść ”idź na wybory”, premier by wybaczył. Ale według niego, tam był człon ”zmień Polskę”, co wskazywało, by nie głosować na PiS. Czy po to premier postawił na czele telewizji szefa Kancelarii Prezydenta?

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.