Publicystyka



PiS: media, Internet, cenzura

Bronisław Komorowski| Internet| Jacek Kurski| Jarosław Sellin| lustracja| media publiczne| Prawo i Sprawiedliwość| Trybunał Konstytucyjny| Zbigniew Romaszewski

włącz czytnik

Dla słusznej sprawy

Wildstein przystąpił do dzieła. Nie musiał się znać na zarządzaniu i kierowaniu wielką spółką. Wystarczyło, że rozumiał trudną koalicję – PiS-Samoobrona-LPR. Najpierw oczyścił telewizję z ludzi telewizji, bo tak jak ten, który go namaścił, obcym nie ufał. A do obcych zaliczył wszystkich, którzy byli na kierowniczych stanowiskach, i wszystkich, którzy byli twarzami telewizji. Polecieli Nina Terentiew, Monika Olejnik, Piotr Dejmek, Piotr Radziszewski, Jacek Snopkiewicz i Andrzej Jeziorek. Na antenie pojawili się słuszni prawicowi publicyści z Rafałem Ziemkiewiczem na czele i pojawiła się słuszna publicystyka pod hasłem ”Nie ma przebacz”. ”Misja specjalna” pod redakcją red. Anity Gargass pozyskanej z ”Gazety Polskiej” i autorski paw Doroty Gawryluk ”A dobro Polski?”. Dogorywał program Macieja Pawlickiego ”Polacy”. To nic, że programy te nie miały widowni. Były zgodne z nurtem rozliczeniowym. Tropiły, piętnowały, obnażały. Walczyły z postkomuną i szukały wrogów. W Programie 2 sztandarowym programem było ”Warto rozmawiać” Jana Pospieszalskiego. Szefami anten zostali ludzie godni zaufania. Niestety wszystkie te działania nie zadowalały premiera. Potrzebował do realizacji swojej linii, do umocnienia słusznej idei walki o wszystko i ze wszystkimi, innego wodza PiS-owskiej telewizji. Wildstein był dobry na początek.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.