Publicystyka



PiS: media, Internet, cenzura

Bronisław Komorowski| Internet| Jacek Kurski| Jarosław Sellin| lustracja| media publiczne| Prawo i Sprawiedliwość| Trybunał Konstytucyjny| Zbigniew Romaszewski

włącz czytnik

Bruce Willis i Brian Scott do lustracji

Prawo polskie (o ile w konkretnej ustawie nie zapisano inaczej) dotyczy wszystkich obywateli polskich, wszystkich osób przebywających na terytorium Polski, w tym cudzoziemców, oraz osób prowadzących jakąkolwiek działalność na terytorium Polski, nawet gdy fizycznie w Polsce nie przebywają (oczywiście w zakresie tej działalności). Lustracji mają więc podlegać także Brian Scott, Klaus Bachmann i Gabrielle Lesser. Na szczęście, dziennikarka „Kontratekstów”, Ton Van Anh urodziła się po 1972 roku, wiec IPN nie będzie sprawdzał, czy nie współpracowała z ORMO w Sajgonie.

Ale tu dochodzimy do większego absurdu. Wedle ustawy, lustracji mają podlegać dziennikarze wszystkich mediów w Polsce, ale nie wiadomo, co to znaczy. Czy mediów tworzonych w Polsce, czy kolportowanych w Polsce, czy wydawanych w Polsce, czy nadawanych z Polski? Pojawia się od razu pytanie: w jakim kraju leży Internet i w jakim kraju leży satelita? Czy lustracji podlega telewizja „Trwam” nadawana do satelity z terytorium Federacji Rosyjskiej i „Polonia 1” Nicoli Grauso nadawana z Włoch? Bo jeśli tak, to znaczy, każda telewizja odbierana w Polsce i cały Internet, nawet ten z Papui Nowej Gwinei, podlegają lustracji (bo Internet z całego świata odbierany jest w Polsce). Platforma cyfrowa „Cyfra+” przekazuje do Polski sygnał ponad 800 stacji telewizyjnych i radiowych z całego świata. Codziennie powstaje ponad 100 tysięcy nowych blogów internetowych i publikowane jest w Internecie miliard nowych zdjęć. To wszystko chcą zlustrować szanowni senatorowie. Wedle mojego szacunku ok. 600 milionów ludzi z całego świata ma złożyć oświadczenia lustracyjne a IPN ma je sprawdzić.

Ale to nie koniec absurdów ustawy. Według naszego prawa, obywatelem polskim jest każdy, kto nie przestał nim być decyzją polskich władz. I tu mamy milion lub więcej emigrantów mieszkających od lat za granicą, których Polska ciągle uważa za swych obywateli, nawet gdy oni mają inne zdanie. Bardzo wielu z nich jest dziennikarzami. Ludzie ci mają się zlustrować, bo jak nie, to przez 10 lat nie będą mogli wykonywać zawodu dziennikarza, na przykład w BBC lub „New York Harald Tribune”.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.