Publicystyka



Polska po 25 latach: A. Wróblewska - Pamiętnik wie lepiej

III RP| Janusz Czapiński| pamiętniki| Polska Kronika Filmowa| prawda historyczna| PRL| RWPG| stan wojenny

włącz czytnik

Nie wszyscy się mogli bogacić, to prawda. Ale czy to można nazywać błędem? Wiem, że jest sporo zwolenników poglądu, że trzeba było od razu robić z Polski Szwecję. Ale przecież to nie było możliwe, choćby dlatego, że tamci przez wiele lat bogacili się kapitalistycznie, żeby potem mieć z czego dzielić socjalistycznie. Poza tym, w Polsce po pół wieku życia ze skrępowanymi rękami bardzo wielu ludzi naciskało, żeby iść do przodu jak szybko się da. Taki pęd do bogacenia nazywa się często „zwierzęcym kapitalizmem”. Ale było tu także bardzo wielu ludzi biernych, jak ich PRL uformował. Tym pierwszym, także w interesie tych drugich, należało maksymalnie sprzyjać, bo przedsiębiorczość i pieniądze były potrzebne Polsce jak powietrze.

Szkoły prywatne też powstawały pod ciśnieniem potrzeb, bo wtedy młodzi ludzie masowo chcieli się uczyć. Czy państwo było w stanie samodzielnie i za darmo zaspokoić taką potrzebę? Czy lepiej było zaostrzać selekcję kandydatów na studia niż dopuszczać wszystkich do nauki i siłą rzeczy obniżać jej poziom? Racje są różne, ale jeśli mówimy o zaspakajaniu potrzeb masowych, to pęd do wiedzy, czy może raczej do dyplomu, był wtedy taką właśnie potrzebą.

Co do klasy politycznej, to faktycznie materiał trafia nam się coraz marniejszy, ale kto zna  sposób żeby utkać lepszy?

Dałoby się wymienić jeszcze dziesiątki spraw które należało rozstrzygać inaczej. Zresztą ile nas jest, niemal każdy wymieniałby inne błędy. Jeżeli sprawy potoczyły się jak się potoczyły, to znaczy że jakieś argumenty wygrywały z innymi argumentami. Na tyle nas było stać, ile się stało. Nie było króla który rozstrzygał samowładnie i na którego można zwalać winę za błędy. Na decyzje polityczne składa się wiele racji i gra wielu interesów. Jeśli takie a nie inne opcje wybierano, to widocznie miały najsilniejsze poparcie, to koszt demokracji. Skąd wiadomo, że jeśli poszlibyśmy inną drogą byłoby mniej błędów i byłoby w kraju lepiej?

W 90-ym roku startowaliśmy do tzw. normalności w grupie państw w podobnej sytuacji, dziś nazywa się nas liderem w tym peletonie.
Studio Opinii

Poprzednia 2345 Następna

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.