Publicystyka



Siłom i godnościom osobistom

obraza sądu| Prawo o ustroju sądów powszechnych| Sąd Najwyższy| władza sądownicza

włącz czytnik

Po pierwsze, jak się okazuje, wcale nie jest tak, że sędziemu tudzież innym uczestniczącym w postępowaniu nie wolno ubliżać. Owszem wolno, byleby to robić na piśmie. Za gadanie, że  uczucia matki pana sędziego były dostępne dla każdego odpowiednio sytuowanego dżentelmena można spodziewać się kary, ale za zamieszczenie tychże sugestii w złożonym do sądu piśmie już nie. W tej kwestii Sąd Najwyższy rozstrzygał początkowo bardzo różnie, ale ostatecznie, w uchwale 7 sędziów z dnia 26 października 2011 r. (KZP 8/11) stwierdził, że przepis nie mówi wprost o ubliżaniu na piśmie, więc za ubliżanie na piśmie nie wolno karać. Czyli bez obawy można napisać panu sędziemu że jest osobą o wątpliwym - z racji rozwiązłości matki - ojcostwie. Byle tylko nie przeczytać tego na głos na rozprawie.

Po drugie, istotniejsze, w tej samej uchwale Sąd Najwyższy stwierdził, że skoro art 49 USP odnosi się do "policji sesyjnej"  to znaczy może być stosowany tylko doraźnie, ergo tylko do osób obecnych podczas czynności sądowych. Znaczy się doraźnie można karać tylko tych, którzy zarzucą sędziemu rozwiązłość tudzież sprzedajność  na sali rozpraw, a i to tylko dopóki sędzia nie zakończy posiedzenia. Jak już sędzia powie, że odracza rozprawę można nie obawiając się aresztowania za obrazę sądu, zwymyślać go, pomówić, rzucić w niego tortem czy co tam się nam zamarzy. A jeszcze lepiej zaczaić się na niego na korytarzu sądowym i czekać aż wyjdzie z sali, bo to już na pewno nie będzie ani w miejscu czynności sądowej ani w jej trakcie, i tam urządzić mu trzy minuty nienawiści z udziałem wsparcia moralnego, chóru oburzonych, transparentów i zaproszonych mediów.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.