Publicystyka



Skalski: I koniak też!

aneksja Krymu| David Cameron| Debelcewe| format normandzki| Mariupol| propaganda| Rosja| sankcje| Ukraina| zawieszenie broni| Ławrow

włącz czytnik

A Ukraina nie ma środków by stworzyć takie wojsko na skalę jakiej wymaga narzucona jej wojna i nie ma czasu na długie przygotowania bo już nieprzyjaciel w granicach. Jeśli chce się jej pomóc naprawdę, jeśli się chce ją uratować przed rosyjską dominacją to trzeba jej dostarczać pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze, i to na wojsko, niezależnie od środków przyznawanych na reformy i na przetrwanie. Trzeba jej też dostarczyć brakującego uzbrojenia, zanim je sobie kupi za te nie przyznane jeszcze pieniądze. Te zresztą dawane są z trudem, bo nikt ich nigdy nie da nazbyt wiele, natomiast wszystkie państwa mają sporo różnego sprzętu w arsenałach. Mogą tam znaleźć i to, czego akurat Ukraińcom brakuje – i zapewne łatwiej to bez uszczerbku przekazać, nawet za darmo, niż wyłuskać pieniądze, których każdemu brakuje.

I jeszcze trzeba zrobić to czego jako pierwszy podjął się premier Cameron, który pośle na Ukrainę wojskowych instruktorów różnych specjalności, a w tym fachowców od szkolenia piechoty. W ślad za nim idziemy i my. Polska ma posłać kilkudziesięciu instruktorów szkolących ukraińskich podoficerów, a bez nich nie ma porządnej armii. Broni na razie nikt nie posyła. Prezydent Obama, naciskany już i przez Republikanów i przez swoich Demokratów, rozważa posłanie broni, traktując to jako kolejną odpowiedź na kolejny stopień rosyjskiej agresji.

Fortuna variabilis, para bellum

Europa broni przekazać nie chce. Kanclerz Merkel, skądinąd stanowcza w stosunku do Putina, chce skłonić Amerykę by nie dawała broni. Argumentów jest wiele.

  • Konfliktu nie uda się rozwiązać na drodze militarnej, więc nie ma go co podsycać, dosyłając broń.
  • W ten sposób tylko się sprowokuje Putina do dalszych aktów agresji i utrudni konieczny dialog.
  • Ile by tej broni posłać, Rosja i tak zachowa przewagę nad Ukrainą.

Aleksander Kwaśniewski, który od lat wspiera demokratyzację i modernizację Ukrainy uważa, że nie należy jej przekazywać broni, natomiast należy jej pomóc w reformach, w czym mamy spore umiejętności. Wsparcie jak najbardziej. Leszek Balcerowicz ma przetarte drogi w Kijowie – mogę zaświadczyć, byłem tam z nim jakiś czas temu – i teraz ma tam doradzać rządowi. Ale czy Aleksander Kwaśniewski może dać słowo, że kiedy reformy pójdą dobrze, a Ukraina zacznie się podnosić i zbliżać do standardów europejskich, to Putin właśnie dlatego nie dokona kolejnego aktu agresji, korzystając z wielkiej przewagi militarnej nad Ukrainą? Przecież to perspektywa demokratycznej i coraz lepiej żyjącej Ukrainy, niezwiązanej z jego Wspólnotą i zbliżającej się do UE i NATO skłoniła go napaści.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.