Publicystyka
Skalski: I koniak też!
aneksja Krymu| David Cameron| Debelcewe| format normandzki| Mariupol| propaganda| Rosja| sankcje| Ukraina| zawieszenie broni| Ławrow
włącz czytnikDotychczasowy przebieg wojny rosyjsko-ukraińskiej jest ilustracją polskiego powiedzonka, że nim gruby schudnie to chudy zdechnie. Rosyjskie matki żołnierzy, które zorganizowały się podczas wojen czeczeńskich i stanowią już strukturę z jakimś aparatem, oceniają, że straty ludzkie po stronie rosyjskiej – bez miejscowych rebeliantów – wynoszą połowę strat ukraińskich. Putinowi, zgodnie ze starym rosyjskim sposobem wojowania, nie żal jest ludzi, aczkolwiek stwierdzenie ”liudiej u nas mnogo” nie jest już tak aktualne jak w latach 1941-1945. Zwłaszcza jeśli chodzi o ludzi uzbrojonych i wyszkolonych. Ale „ładunek 200”, czyli ciała zabitych żołnierzy, zbyt duży i przywożony przez zbyt długi okres doprowadził w swoim czasie do erozji poparcia dla wojen w Afganistanie i w Czeczenii.
To poparcie w konflikcie z Ukrainą stanowi dla Putina legitymację jego władzy i polityki. I chroni go przed jego otoczeniem, któremu skutki tej polityki przestają się kalkulować. Putin zna tych ludzi, jest jednym z nich. I jeśli organizuje sobie masowy Antymajdan, to nie tylko po to aby przestraszyć opozycjonistów. Z nimi sobie może poradzić policja. To jego kamaryla ma zobaczyć, że naród stoi murem za prezydentem, bez którego może się jej nie udać opanowanie sytuacji. Trochę to – ale naprawdę trochę – przypomina mechanizm rewolucji kulturalnej w Chinach, uruchomiony przez Mao, który się zorientował, że jego najbliższe otoczenie chce go izolować, bo już nie wytrzymuje jego szaleństw.
Ale wracajmy na Ukrainę. Jeśli dozbroi i doszkoli swe siły zbrojne. Jeśli usprawni dowodzenie. Jeśli opanuje anarchiczne skłonności ochotniczych jednostek, a podniesie morale, dyscyplinę i zdolność bojową całości, wówczas, kolejna runda wzmożonych walk będzie wyglądała inaczej, albo do niej w ogóle nie dojdzie. W polityce nowożytnej – od Piotra I – Rosji przeważa zaborczość nad awanturnictwem. Rosja atakuje albo ze wspólnikiem, albo zdecydowanie słabszego. Czasami zdarzają się wypadki przy pracy. Nie doceniono siły oporu Finlandii w roku 1939, Afganistanu czterdzieści lat później i Ukrainy po zajęciu Krymu. Teraz Rosja odnosi na raty pyrrusowe zwycięstwo, ale każde kolejne nasilenie walk przez inspirowanych i wspomaganych rebeliantów wciąż jest natarciem na słabszego.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.