Publicystyka



Spór o polską rację stanu w roku 1937

"polityka równowagi"| Adolf Bocheński| Front Morges| II Rzeczpospolita| Józef Beck| Józef Piłsudski| Liga Narodów| Sowiety| Traktat Ryski| Trzecia rzesza| Władysław Sikorski

włącz czytnik

(b) Zasada zachowania terytorialnego stanu posiadania Polski przy elastycznym podejściu do możliwości zmian granic wokół Polski (w Europie Środkowo-Wschodniej). „Rzeczpospolita Polska – pisał Bocheński – nie może w żadnym wypadku zgodzić się na okrojenie swych granic wyznaczonych traktatem wersalskim i ryskim. Prawda jest tak oczywista, że nie potrzebujemy jej oczywiście uzasadniać. Jest rzeczą jasną, że obrona naszych granic musi być pierwszym i najważniejszym celem polityki polskiej. Przy tym należy sobie zdawać sprawę, iż granicom naszym grozi ciągłe niebezpieczeństwo. Jeżeli w dzisiejszym położeniu trudno mówić o widmie sejmu grodzieńskiego, to na odwrót bardzo wyraźne jest widmo Trianonu, tzn. takiego okrojenia granic Rzeczypospolitej, jakiego doznały Węgry po wojnie światowej. Granice państw nie są czymś stałym i nieruchomym. (…) Byłoby iluzją przypuszczać, że wystarczy w polityce zagranicznej nic nie robić, by zachować nasze granice. Wręcz odwrotnie”. Logiczność tych wywodów prowadziła Bocheńskiego do wysunięcia postulatu uczynienia z Polski „państwa rewizjonistycznego”. Albowiem „dzisiejszy układ sił europejskich” – dowodził publicysta „Buntu Młodych” i „Polityki” – „jeżeli nie ulegnie radykalnej zmianie, prowadzi do wielkich klęsk dla Polski. Chwila krytyczna nastąpi wtedy, gdy na widownię dziejów wystąpi znów porozumienie niemiecko-rosyjskie. Dlatego nie wystarczy urządzić wiec i krzyczeć, że nie oddamy ani piędzi ziemi. Trzeba jeszcze pomyśleć, jakie zmiany muszą nastąpić w konfiguracji terytorialnej Europy, abyśmy jej istotnie nie musieli utracić”.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.