Publicystyka



Sukces i przywileje, czyli rolników polskich 7 lat tłustych

dopłaty bezpośrednie| FADN| nożyce cen| podaż produkcji rolnej| Powszechny Spis Rolny| Program Rozwoju Obszarów Wiejskich| rolnictwo| środki produkcji| świadczenia społeczne

włącz czytnik

Jednym z istotnych czynników pogłębiających sytuację kryzysową w Polsce jest deficyt budżetu państwa. Rolnicy są jedyną grupą społeczną zwolnioną z płacenia danin publicznych na rzecz państwa. Rolnicy są też tą grupą, która w istotnym stopniu korzysta z pomocy finansowej państwa, w zakresie świadczeń społecznych i ochrony zdrowia.

Świadczenia emerytalno-rentowe rolników indywidualnych w 7% są finansowane z ich własnych składek, a 93% stanowią dopłaty z budżetu państwa. Emerytury i renty świadczeniodbiorców z poza rolnictwa w 76% są finansowane ze składek, a 24% - z budżetu państwa. Dotacja publiczna na jednego rolnika pobierającego świadczenia emerytalno-rentowe jest 2-krotnie wyższa, niż na jednego emeryta i rencistę poza rolnictwem. Natomiast średni w badanym okresie wymiar składki płaconej przez zatrudnionego poza rolnictwem jest 20-krotnie wyższy od składki rolnika indywidualnego. Nie ma żadnego ani społecznego, ani tym bardziej ekonomicznego uzasadnienia dla tak znacznych dysproporcji w finansowaniu ubezpieczeń społecznym pomiędzy świadczeniobiorcami z rolnictwa i z poza rolnictwa.

Jednym z istotnych wskaźników sytuacji dochodowej rolników indywidualnych jest tak zwany wskaźnik „nożyc cen” relacji cen produktów rolnych sprzedawanych do cen towarów i usług zakupywanych przez gospodarstwa rolne. Po raz pierwszy od 1989 roku wskaźnik nożyc cen w latach 2004-2011 oscylował wokół wartości 100%. Potwierdza to moje przekonanie z przed 5 lat, że po przystąpieniu Polski do Wspólnot Europejskich ceny produktów rolnych będą rosły. Z rachunków budżetów gospodarstw domowych wiemy, że dochody gospodarstw rolników indywidualnych są o 19% wyższe od dochodów pracowniczych.

Ponadto należy podkreślić, że żadna działalność pozarolnicza w Polsce nie jest w takim stopniu wspomagana z funduszy europejskich jak gospodarstwa rolne ze środków Wspólnej Polityki Rolnej.

Przede wszystkim należy porzucić mit biednej wsi i bogatego miasta. Mit ten tworzą liczni dziennikarze tzw. „wrażliwi społecznie”. Również liczni naukowcy formułują swoje opinie o KRUS i mieszają dwie odrębne grupy społeczne: rodziny gospodarstw rolników indywidualnych z rodzinami pracowników byłych państwowych gospodarstw rolnych i innych bezrolnych mieszkańców wsi. Niedobrze jest, gdy się powiada o małych i biednych gospodarstwach rolnych, i tworzy się takie opinie – bez umiejętności czytania Rocznika Statystycznego, a na podstawie tak zwanych „faktów prasowych”. Dlatego tyle statystyki w powyższym tekście. Przede wszystkim małe gospodarstwo rolne (do 5 ha) wcale nie oznacza że jest biedne, czego potwierdzenie znajdujemy w badaniach prowadzonych przez Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej w ramach europejskiego systemu danych rachunkowych gospodarstw rolnych (FADN). Tak jak wieś nie jest tak biedna – jak się o niej pisze i pokazuje w telewizji, tak miasta – nie są tak bogate, jak można by wnosić z dyskursu na temat KRUS.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze


Kazimierz | 10-10-13 10:37
Dlaczego ciągle słyszę, ze strony opozycji, i to tej prawicowej, że polskich rolników rząd wykańcza? Nie jestem entuzjastą ani Kalemby, ani Piechocińskiego, ale chyba nie maja tak złego wpływu na ceny produktów rolnych, ani na ceny nawozów, żeby odsądzać ich od czci i wiary. Unia dała rolnikom pieni.adze z WPR i wpłynęła na poprawę warunków życia na wsi (PROW). Pewnie, że w dawnych pegeerach niewiele się poprawiło, ale to nie całe polskie rolnictwo. Dobrze, że ktoś pokazuje z wyliczeniami, jak jest naprawdę.