TK



Bogunia-Borowska:Zmierzch medialnych bożków?

abonament| BBC| Jurgen Habermas| manipulacja| media| rewolucja kulturalna| talk-show| telewizja| „Świat według Kiepskich”

włącz czytnik

Ja staram się uciekać od tez, że jest źle. To niemiarodajna ocena. Negatywnym trendem jest jednak dysproporcja ideologiczna widoczna na polskich ekranach. Telewizja w Polsce stała się medium klasy średniej, czyli tej, która była beneficjentem zmian po transformacji ustrojowej. Jeśli spojrzymy na seriale, ich bohaterowie albo odnieśli sukces, albo właśnie o niego walczą, mieszkają w dużych miastach, są niezależni finansowo. Tacy są ludzie z „Magdy M.” czy serialu „Kasia i Tomek”.

Mamy też nadprodukcję seriali rodzinnych, niekiedy całkiem przaśnych. Tam są typowe rodziny, które wieczorami jedzą kanapki, zamiast wyjść na kolację do restauracji.

Tak, ale nawet jeśli rodzina Mostowiaków z „M jak miłość” pochodzi ze wsi, wszystkie ich dzieci mieszkają w mieście, wykonują wolne zawody i nie mają problemów finansowych. Podobnie było w serialu „Złotopolscy”. Z kolei w „Ranczu” mamy wieś jeszcze bardziej wyidealizowaną. Główni bohaterowie to lokalni przedstawiciele władzy. Do tego do wsi przyjeżdża Amerykanka z masą pieniędzy, ratuje bezdomne zwierzęta, odbudowuje dworek i rewitalizuje całą okolicę. Nawet anielski chór pijaczków, który stoi pod sklepem w Wilkowyjach, jest wyidealizowany. Taka fajna, sielska wieś polska być może istnieje, ale nie powszechnie. Ten serial trafia w polskie marzenia o własnej, prywatnej Arkadii.

Z której można popatrzeć z dystansem na wielkomiejski zgiełk i gonitwę.

Znam tylko jeden serial, który od lat autentycznie i uczciwie, choć parodystycznie niweluje ideologiczne dysproporcje między ekranem a prawdziwym życiem. To „Świat według Kiepskich”. To jest prawdziwa „Polska B”, kraj ludzi żyjących w czynszowych kamienicach, z jedną wspólną toaletą na korytarzu. Ciekawe jest to, że on trafił z przekazem do dwóch grup społecznych: inteligencji, która odczytała parodię i zabawne chwyty językowe. Ale też do części Polaków, którzy nie żyją tak jak Magda M. czy Kasia i Tomek, a w Kiepskich rozpoznali samych siebie.

Kulturowa nieadekwatność rodzimych seriali to jedno. Ale największą słabością polskiej telewizji, a może w ogóle mediów, zdaje się być ogólny brak dobrej jakościowo oferty.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.