TK



Bogunia-Borowska:Zmierzch medialnych bożków?

abonament| BBC| Jurgen Habermas| manipulacja| media| rewolucja kulturalna| talk-show| telewizja| „Świat według Kiepskich”

włącz czytnik

Zgadzam się z jednym: jest problem z treścią. Wynika on z tego, że mamy ogromną przestrzeń medialną, w której można się wypowiadać – niespotykaną wcześniej ilość kanałów telewizyjnych. A taka agora wciąż domaga się nowych treści. Trzeba te wszystkie ekrany przecież czymś wypełnić. I to wcale nie jest takie proste. Karl Popper prawie dwadzieścia lat temu przewidywał, że treści telewizyjne będą coraz niższej jakości. Że trudno będzie znaleźć wystarczająco dużo osób tworzących materiały atrakcyjne i wysokiej jakości. A ogromna liczba kanałów telewizyjnych zaowocuje degradacją treści. „Dodaje się pieprzu do coraz gorszych dań, aby można było przełknąć rzeczy wstrętne i niejadalne” – pisał.

Polscy producenci mają jeszcze inne rozwiązanie: kopiują zagraniczne telewizje i produkują obce, prawie zawsze gorsze od oryginału, formaty, w których dialogi są sztywne, głupie i pozbawione kontekstu. Skąd ta mentalno-intelektualna kolonizacja?

Już od czasów transformacji adaptowaliśmy zachodnie wzorce, style życia, kulturę korporacyjną oraz formaty telewizyjne. Robiliśmy to często przekreślając własny dorobek i wypracowane standardy. A przecież historia polskiej telewizji ma całkiem przyzwoity dorobek. To chociażby „Sonda”, znakomity program popularno-naukowy prowadzony przez fizyka Andrzeja Kurka i ekonomistę Zdzisława Kamińskiego czy program podróżniczy „Pieprz i wanilia”. Albo Teatr Sensacji „Kobra” czy „Studio 2” z Bożeną Walter, Edwardem Mikołajczykiem, Tadeuszem Sznukiem oraz Tomaszem Hopferem.

To też czasy, kiedy powstawały doskonałe polskie seriale.

Na przykład mało dziś znany serial „Dyrektorzy” Zbigniewa Chmielewskiego o socjalistycznych menedżerach z ważnymi przemianami społeczno-obyczajowymi w tle. Albo świetnie napisane i zagrane produkcje jak „Czterdziestolatek”, „07 Zgłoś się” i „Alternatywy 4”. Na uczelni przeprowadzałam analizę porównawczą porucznika Borewicza z serialu „07 zgłoś się” i dr House’a. I wyszło mi, że nasz polski 07 jest w sumie prototypem amerykańskiego lekarza. Obydwoje to mężczyźni, którzy wystają poza ramy swoich czasów. A do tego soczyste, fajne dialogi. Powstaje serial, który przetrwa lata. Rzeczywistość telewizyjna zawsze związana jest z konkretnym miejscem i konkretnym społeczeństwem.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.