TK



Dziewanowski: O kulawym diable i jego kulawym dziele

"Faraon"| "Mein Kampf"| Adolf Hitler| John Toland| Joseph Goebbels| Kazimierz Dziewanowski| Napoleon| NSDAP| propaganda| Wacław Długoborski

włącz czytnik

Trzeba tu zwrócić uwagę na fakt, mający dla naszych rozważań znaczenie, jak sądzę, rozstrzygające: podczas gdy inni dostojnicy hitlerowscy do końca próbowali ratować własne życie, Goebbels skazał na śmierć nie tylko siebie, ale też żonę i dzieci. Chciał, jak twierdził, zaoszczędzić im okrutnego losu po przegranej wojnie. My wiemy jednak, że żadnemu z dzieci dygnitarzy hitlerowskich nie spadł po wojnie włos z głowy. Naturalnie, on nie mógł tego wiedzieć. Ale czy ten wybitnie inteligentny człowiek nie mógł tego przewidzieć? Czy nie mógł sobie tego wyobrazić? Czy dysponując tak bogatymi źródłami informacji (z których nie pozwalał pod karą śmierci korzystać innym) nie mógł się tego domyślić? A może ten mistrz perfidii nie wiedział, że świat nie wygląda tak, jak to rysu je jego własna propaganda?

Otóż to. Myślę, że nie wiedział. Myślę, że uwierzył we własną propagandę. Uwierzył w nią tak mocno, że zapłaciły za to życiem jego własne dzieci.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.