TK



E. Wnuk-Lipiński: Polska mała apokalipsa

biurokracja| egoizm| familizm| Mirosława Marody| państwo| populizm| pozytywizm| romantyzm| socjologia| Solidarność| Xymena Bukowska| zaufanie społeczne

włącz czytnik

Czego, według pana profesora, bardziej trzeba Polsce – stabilizacji czy rewolucji?

Stabilizacji, oczywiście. Mówiliśmy wcześniej o tym, jak prywata niszczyła Polskę od czasów szlacheckich. Podobnie jest z dzisiejszymi podziałami politycznymi. Możemy tego nie zauważać, ale one są bardzo polskie, związane z naszą historią, naszą literaturą i naszą tradycją. Proszę sobie przypomnieć, jak przed odzyskaniem niepodległości w 1918 roku nie cierpieli się romantycy i pozytywiści. Dla romantyków najważniejsze było nie mędrca szkiełko i oko, ale emocje i mistycyzm. Jak w Panu Tadeuszu powiedział Sędzia: „My z synowcem na czele i jakoś to będzie”. A w kontrze do nich stoją pozytywiści – i ich twarde stąpanie po ziemi, budowanie od dołu instytucji i infrastruktury. Przecież ten spór rozgrzewał do białości Polaków podczas zaborów.

A dzisiaj…?

Dziś tak samo ostry i dychotomiczny spór rozgrywa się między PiS-em i PO. Wystarczy poczytać publicystów, na przykład Jarosława Marka Rymkiewicza, którzy piszą o „skarleniu” Polski, o potrzebie rozlewu krwi. To jest czystej wody romantyzm, zakorzenione kody kulturowe. Ten dzisiejszy spór to odwieczny konflikt o wizję Polski, tylko w nieco innych kostiumach, bo żyjemy w XXI wieku. Romantycy z PiS-u kontra pozytywiści z PO.

Powieść fantasy, o której rozmawialiśmy na początku spotkania, miałaby wymiar apokaliptyczny?

Pewnie trochę tak, ale byłaby to apokalipsa trochę jak z książki Tadeusza Konwickiego. Mała, polska apokalipsa, która w sposób niezauważalny dla mniej bystrego obserwatora wkrada się w nasze życie codzienne i powoli zaczyna nad nami panować. Apokalipsa karmiona trującym zielem braku zaufania. Teraz, kiedy w Polsce nie ma już wroga w postaci komunizmu czy okupanta, staliśmy się wrogami dla siebie samych. Można się zastanawiać, czy to tylko fikcja literacka, czy już rzeczywistość.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.