TK
Europa wymknęła się spod kontroli
Angela Merkel| EBC| Herman Van Rompuy| Jens Weidmann| Mario Draghi| Nicolas Sarkozy| traktat lizboński| Vaclav Klaus| Wspólnota Węgla i Stali
włącz czytnikObecny kryzys powinien był obnażyć nieformalne mechanizmy decyzyjne Unii Europejskiej, jednak nie stał się on punktem zwrotnym w tej kwestii.
Bez względu na to, czy burze w świecie finansów mają miejsce, czy nie sam proces decyzyjny nie zmienia się. Propozycje składa się i podejmuje decyzje w ograniczonym kręgu ważnych postaci chociaż wcale nie tylko w Berlinie i Paryżu i nie tylko w odległych korytarzach gmachu Berlaymont w Brukseli.
Współcześni europejscy mandaryni są mocno rozproszeni. Czasem pojawiają się nieoczekiwanie w przedziwny sposób i stają się czołowymi aktorami europejskiej sceny niemal z dnia na dzień. Zastanawiam się, ilu polskich dziennikarzy zajmujących się sprawami międzynarodowymi byłoby w stanie pół roku temu podać nazwisko prezesa Bundesbanku. Teraz wszyscy wiedzą kim jest Jens Weidmann i jak zasadnicze dla przyszłości strefy euro są jego opinie. Nie jest on ani czynnym ani byłym politykiem, do niedawna był właściwie nieznany poza granicami Niemiec. Jest po prostu prawdziwym pruskim urzędnikiem uparcie trzymającym się pewnych bardzo konserwatywnych poglądów na temat roli Europejskiego Banku Centralnego (ECB) w zwalczaniu kryzysu. Dlaczego więc stał się tak wpływowy? Dlatego, że debata zmieniła kierunek.
Jeszcze jeden traktat, poproszę
Od momentu stworzenia Wspólnoty Węgla i Stali Europa szukała nowych dróg rozwoju społecznego i gospodarczego, które pozwoliłyby scementować jedność kontynentu i uczyniły proces integracji nieodwracalnym. Wspólny rynek nie wystarczał, musiały zostać stworzone nowe instytucje. Instytucje wydawały się nie wystarczać, wprowadźmy zatem wspólną walutę. Gdy okazało się, że wspólna waluta nie jest tak doskonałym projektem, jak twierdzili jego pomysłodawcy przy narodzinach euro przywódcy głównych krajów Unii zaczęli głosić i wprowadzać w życie coraz śmielsze wizje Europy. Raz był to Prezydent UE wybierany w powszechnych wyborach, kiedy indziej unia bankowa, czy nowy urząd komisarza dysponującego prawem weta w stosunku do budżetów krajów członkowskich.
Równocześnie europejskie prawo traktatowe, już wcześniej rozdęte, rosło w postępie geometrycznym tworząc labirynt przepisów, które z jednej strony przyczyniały się do liberalizacji życia gospodarczego na kontynencie, ale z drugiej były przyczyną jego paraliżu. Każdy nowy traktat, każdy kolejny pakt miał być ostatnim, definitywnym, wszechogarniającym panaceum, które uleczy wszystkie ekonomiczne i społeczne bolączki Europy.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Europa i znużenie Okcydentu
Tariq Ali: Przeciw skrajnemu centrum
UE w walce z kryzysem, czyli jak legalność wypiera legitymizację
Władza w czasach kryzysu
Eurosceptycyzm - wróg, czy odbicie w krzywym zwierciadle polityki i nauki
Wykład profesora Jana Zielonki "W jakim kierunku zmierza Europa"
Rada do spraw unikania opodatkowania to bardzo kontrowersyjny pomysł
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.