TK



Fakty medialne

artykuł prasowy| dziennikarze| eksmisja| Internet| komornik| sędziowie| stan faktyczny

włącz czytnik

Jak tłumaczy nam Andrzej Kozłowski (29 l.) to mieszkanie należało do pani Józefy, która zmarła, a którą on wraz z żoną się opiekował. Wszystko zaś zaczęło się od tego, że kilka lat temu umówili się z panią Józefą, że wykupią jej mieszkanie od gminy, a ona im je potem zapisze w testamencie. I wszystko było w porządku, dopóki nie dowiedziała się o tym jej córka, która przyjechała z zagranicy, zrobiła matce awanturę, a potem oskarżyła ich o kradzież jakiegoś złota, przez co pani Józefa straciła do nich zaufanie i kazała im więcej nie przychodzić. Gdy po śmierci pani Józefy poszli do sądu żeby potwierdzić jej testament na to mieszkanie dowiedzieli się, że pani Józefa testament zmieniła zapisując wszystko córce. A córka nasłała adwokata żądając natychmiastowego opuszczenia lokalu.

Pan Andrzej próbował dojść do porozumienia z córką pani Józefy. Proponował, że wyprowadzi się, jeżeli pomoże mu ona znaleźć inne mieszkanie, prosił też o zwrot tego co zapłacił za jego wykupienie i remont. Dziś jednak stawia sprawę jasno. Nie zamierza się nigdzie wyprowadzać, a od wyroku eksmisyjnego odwołał się do Strasburga. Uważa, że nie można mu odebrać mieszkania, za które zapłacił, i zgodnie z umową miało być jego, więc sąd nie powinien wydawać takiego wyroku.

Uczestnicy pikiety znacznie surowiej oceniają wyrok sądu. Przedstawiciel Ruchu Obrony Lokatorów Henryk Rybka (37 l.) mówi wprost: wyrok sądu jest oburzający i niezgodny z prawem. Sąd w ogóle nie uwzględnił tego, że ta pani nawet nie mieszka w Polsce, więc to mieszkanie jest jej niepotrzebne, a pan Andrzej z rodziną nie ma gdzie się podziać. Sam proces jego zdaniem był prowadzony skandalicznie. Sędzia na samym początku stwierdził, że pan Andrzej zajął lokal bezprawnie, i nie pozwolił nawet przedstawić dowodów na to, że to on właśnie to mieszkanie wykupił. Rozprawy odbywały się szybko, a obecnych na sali członków Ruchu sędzia straszył więzieniem, jeżeli będą mu "przeszkadzać". W dodatku sąd nie miał prawa orzec eksmisji na bruk jak jest małoletnie dziecko, przez co cały wyrok jest nieważny.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.