TK
Jak polskie elity oswoiły populizm
elity| Paul Taggart| PiS| Platforma Obywatelska| polityka wykluczenia| populizm| Robert Barr| Samoobrona| Stan Tymiński
włącz czytnikPoza tymi cechami barwy populizmu zależą od jego otoczenia, rzeczywistości, na którą jest on reakcją. Nie ma jakiegoś ideologicznego jądra, przekonań i wartości, których zawsze broni, lecz zapożycza hasła i propozycje programowe od wszystkich dostępnych, lewicowych i prawicowych ideologii i partii.
W Polsce tak rozumiany populizm w postaci czystej jako istotna siła polityczna nie istnieje przynajmniej od czasów wzlotu i upadku Stana Tymińskiego na początku lat 90-tych XX w. Nie istnieją bowiem ruchy, które konsekwentnie, w zgodzie z wyżej przywołanymi zasadami, odrzucałyby demokrację przedstawicielską i proponowały zastąpienie jej jakąś formą więzi o charakterze plebiscytarnym między rządzącymi i rządzonymi[5]. Polscy, a chyba i szerzej, środkowoeuropejscy populiści nie mają ciągot w kierunku instytucjonalnych eksperymentów. Symbole środkowoeuropejskiego populizmu – Vladimír Mečiar i Franjo Tudjman – są równocześnie ojcami zupełnie standardowych liberalnych konstytucji opartych na zasadzie reprezentacji, które zresztą już po uchwaleniu woleli obchodzić niż zmieniać. Środkowoeuropejscy populiści nie przepadają raczej za obecnymi posłami, niż za parlamentaryzmem w ogóle, chcą ograniczenia władzy sądów konstytucyjnych, ale przecież nie ich likwidacji, czy ubezwłasnowolnienia, nie lubią realnych niekompetentnych urzędników, a nie biurokracji w ogóle, dążą do zmiany składu osobowego rządzącej elity, a nie odmiennej formuły relacji elity-wyborcy.
Tu chyba najwyraźniej widać różnicę między realnym polskim populizmem a typem idealnym takiego ruchu. Polscy populiści z dużym sceptycyzmem podchodzą do hasła „Vox populi, vox dei”, do przekonania, że lud w każdym momencie ma prawo zakwestionować zastany porządek, czy instytucje, do osłabiania mechanizmów odpowiadających za podział na elity i masy. W istocie nawet jeżeli polskie ruchy populistyczne nie były dziełem elit (a były nim z pewnością Liga Polskich Rodzin, czy Ruch Palikota), to szybko przekształcały się w mniej lub bardziej standardowe, zoligarchizowane partie polityczne (Samoobrona). Wyraźnie mówiły one wyborcom, że są jedynym narzędziem walki ze starymi elitami, jedynym kanałem kontestacji.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Eurosceptycyzm - wróg, czy odbicie w krzywym zwierciadle polityki i nauki
Klaus Bachmann: Populista, czyli kto?
Dwa oblicza populizmu
Annusewicz: Beton słabnie, sufit pęka
E. Wnuk-Lipiński: Polska mała apokalipsa
TK o postępowaniu lustracyjnym wobec sędziego i sędziowskim immunitecie
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.