TK
Kamusella: (o)Polski nacjonalizm – brak poszanowania w RP dla współobywateli Niemców
Kędzierzyn-Koźle| Litwa| mniejszość niemiecka| mniejszości narodowe| nazewnictwo dwujęzyczne| Niemcy| Opole| powiat opolski| Wilno
włącz czytnikDwie najdalsze dzielnice Kędzierzyna Koźla, Koźle-Rogi i Sławięcice dzieli odległość 25 kilometrów. Łąki, mokradła, cieki wodne, lasy i nieużytki post-industrialne zajmują dwie trzecie powierzchni miasta. Gierkowscy planiści na pewno nie przewidzieli uznania Niemców w Wiyrchnym Ślōnsku za mniejszość narodową w roku 1990. Jednak ich decyzje obecnie pozbawiły tą mniejszość możliwości ustanowienia nazewnictwa dwujęzycznego oraz zaprowadzenia w urzędach niemieckiego jako języka pomocniczego w dwóch dawnych miastach (a obecnie dzielnicach Kędzierzyna-Koźla) – Sławięcicach i Kłodnicy oraz w aż 10 dawnych wioskach i osadach fabrycznych – Azotach, Blachowni Śląskiej, Cisowej, Koźlu-Porcie, Koźlu-Rogach, Kuźniczkach, Lenartowicach, Miejscu Kłodnickim, Pogorzelcu i Żabieńcu. Biorąc to za przykład jak statystyka pozwala w Polsce „rozwiązywać problem mniejszości” (czyli pozbawiać je przysługujących im praw), nie zdziwiłbym się, gdyby wkrótce ogłoszono „unię konurbanistyczną” Aglomeracji Opolskiej i Kędzierzyńsko-Kozielskiego Obszaru Funkcjonalnego. Tym sposobem, od ręki, zlikwidowanoby nazewnictwo polsko-niemieckie oraz użycie niemczyzny jako języka pomocniczego we wszystkich gminach mniejszościowych na terenie województwa opolskiego. Wtedy pozostałyby w Polsce jedynie trzy „niemieckie” gminy tego typu znajdujące się w granicach województwa ślōnskiego (dawnego katowickiego).
A to już powinno być do zaakceptowania dla PiS jako swoisty rodzaj „rezerwatu” mniejszości niemieckiej. Bo przecież we współczesnej Polsce jest pełen poszanowanie dla demokracji i praw mniejszości.
Trochę historii
Niemcy wiyrchnoślōnscy to chyba jedna z najbardziej lojalnych mniejszości w Europie. W 1945 Alianci zadecydowali w Poczdamie o przekazaniu powojennej Polsce większości wschodnich ziem niemieckich na wschód od linii Odry i Nysy (deutsche Ostgebiete), które rząd Polski obdarzył mianem „Ziem Odzyskanych”. Zgodnie z ustaleniami poczdamskimi zorganizowano też „transfer ludności” niemieckiej z przyznanych Polsce terenów do powojennych Niemiec zlokalizowanych na zachód od linii Odry i Nysy. Dzisiaj nazwalibyśmy to wydarzenie czystką etniczną. Za to przodków wiyrchnoślōnskich Niemców zatrzymano na ojcowiźnie siłą w ramach tzw. „weryfikacji narodowej”. Po prostu, nie starczało etnicznych Polaków „repatriowanych” (czytaj: wysiedlonych w ramach innej czystki etnicznej) ze wschodnich terenów międzywojennej Polski (tymczasem zagarniętych przez ZSRS), aby na zachodzie racjonalnie zasiedlić miasta i wioski opróżnione z niemieckich mieszkańców. Ponadto obecność prawie milionowej grupy „autochtonów” (czyli nieświadomych swej polskości Polaków etnicznych) pomagała uzasadnić mit o ponad sześćsetletnim trwaniu polskości na „Ziemiach Piastowskich”. Ów mit pozwolił też Aliantom zgodzić się z „czystszym sumieniem” na sowiecką propozycję przekazania Polsce „Ziem Odzyskanych”.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.