TK
Klaus Bachmann: Populista, czyli kto?
demokracja| Klaus Bachmann| ksenofobia| nacjonalizm| populista| populizm| skrajna prawica
włącz czytnikJednym słowem – trudno tu o jakiekolwiek pole do współpracy.
Podstawą działania populistów jest kontestowanie istniejącego porządku politycznego i sceptycyzm wobec instytucji pośredniczących. Nic więc dziwnego, że nie postrzegają politycznych przeciwników jako potencjalnych koalicjantów. Podobnie jak mediów, które w ich oczach są poplecznikami rządzących. Co ciekawe, inne partie przyczyniają się do popularyzacji populistycznych sloganów nawet wtedy, kiedy są im przeciwne i polemizują z nimi.
Kiedy jednak populiści zdobywają władzę i tworzą rząd albo wchodzą w koalicję, bardzo szybko tracą urok w oczach swoich wyborców. Stają się częścią „układu”, przeciwko któremu obiecali walczyć podczas kampanii wyborczej. To kolejna różnica między skrajną prawicą a populistami. Skrajna prawica u władzy jest niebezpieczna dla demokracji. Populiści u władzy są zazwyczaj niebezpieczni dla opozycji. W ostatecznym rachunku zaś – dla samych siebie.
Jednak nie wszystkie społeczeństwa dają się uwieść ich postulatom. Na niemieckiej scenie politycznej trudno się dopatrzyć znaczących partii i ruchów populistycznych. Czy nasi sąsiedzi są mniej wrażliwi na chwytliwe hasła populistów?
Nie, to raczej instytucjonalne bariery dla rozwoju populizmu są tam trochę wyższe niż w pozostałych krajach. Mniej jest instrumentów demokracji bezpośredniej. Tym samym system polityczny staje się bardziej odporny na zmiany społeczne. Prawdą jest jednak, że w Niemczech nie ma dla skrajnych, populistycznych partii miejsca w debacie publicznej. To zasługa kultury politycznej i systemu medialnego. Przedstawiciele politycznego establishmentu wykluczają jakikolwiek poklask dla propagandy ksenofobicznej i nacjonalistycznej. Również media pozostają na nią obojętne. Jest to jednak sytuacja dość wyjątkowa na skalę europejską. W Wielkiej Brytanii BBC dopuszcza do głosu przedstawicieli brytyjskiej eurosceptycznej UKIP. Również w polskiej debacie publicznej apel o ignorowanie nieistniejącej już populistycznej Samoobrony czy LPR pozostałby bez echa. Nie pozwoliłaby na to silna konkurencja, ideologizacja i polaryzacja na scenie mediów.
Czy jest to tylko kwestia kultury politycznej? A może rezultat wyciągnięcia przez Niemców lekcji z historii?
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Jak polskie elity oswoiły populizm
Uwierzmy w demokrację
Polski nacjonalizm strachu
Dwa oblicza populizmu
Potrzebujemy przewodników, a nie przywódców
Twardy orzech imigracji
Wciąż te same problemy z dyskryminacją rasową w Polsce
Węgry zawieszają kluczowe w UE zobowiązanie azylowe
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.