TK



Konstytucja a godność człowieka

godność człowieka| Konstytucja| TK

włącz czytnik

I wreszcie po trzecie, kończąc ten wątek źródła oraz wolności i praw człowieka chcę powiedzieć, że przy rozważaniu zasady godności człowieka mamy coraz mniej treści godności. Profesor Pichler pisze, bardzo trafnie, że im wyżej godność stoi w hierarchii prawa współczesnych źródeł prawa, tym ma słabszą treść. Wysławiamy godność, a odbieramy wolności i prawa. Z jednej strony jest ona mocno akcentowana, choćby w artykule 1 ustawy zasadniczej,  a z drugiej godność do niczego szczególnego nie zobowiązuje. Pichler mówi pięknie „płukanie treści z godności, które przybiera postać rozdzielenia, tak jak treści od formy”.

Chciałbym jeszcze kontynuować ten wątek przenosząc go na grunt artykułu 30 Konstytucji dokonując egzegezy tego przepisu. Postawmy sobie pytanie, jaki jest rodowód godności człowieka, o którym mowa w artykule 30 Konstytucji. Nie potrafię tego rodowodu wyjaśnić i nie jest tak tylko dlatego że, jak sądzę, twórcy Konstytucji RP z 1997 roku przyjmując tę regulację nie rozważali tego, jaką wizję godności mają na myśli. Sądzę zatem, że problem wyjaśnienia źródeł godności w artykule 30 właśnie wiąże się ze złożonością tej wartości, jaką jest godność. Idzie o to, czy ustrojodawca w artykule 30 tę godność zaczerpnął z imperatywu kategorycznego Kanta, czy też, przeciwnie powiedziałbym, inaczej, z myśli chrześcijańskiej. Ujęcie godności u Kanta jest cenne i bardzo istotne, gdyż budował on ją na idei człowieczeństwa - człowiek ma być celem, nie środkiem, człowiek ma wyjątkową wartość, a godność jest wartością najwyższą.

Człowiek ma godność, bo ma rozum i wolę, co wyjaśnia, dlaczego jest tak wysoko postawiony wobec innych gatunków. Doskonale wiemy, że filozofia prawa oraz konstytucjonalizm w Niemczech i w Europie wiele czerpie właśnie z myśli kantowskiej. Przywołać tu  można Beckenforda, ale  do długu wobec Kanta przyznawali się również Karol Wojtyła i Józef Tischner. 
Z kolei chrześcijańskie ujęcie godności, gdyby widzieć je w kontekście artykułu 30, jest również bardzo cenne. Jest ono oparte na starożytnej metafizyce, rozwiniętej przez Tomasza w XIV wieku. To nie godność wynika z bycia człowiekiem, ale godność jest fundamentem osoby, godność oznacza wyjątkowy sposób istnienia. Tu człowiek jest odbiciem Boga na ziemi, człowiek jest tak cenny, że za niego Bóg umarł na krzyżu. Oczywiście owe dwa podejścia do godności, kantowskie, oświeceniowe - akcentuję Kanta w takim miękkim, umiarkowanym, oświeceniowym ujęciu – i podejście chrześcijańskie, nie są tożsame, ale są bardzo zachęcające. Sądzę zatem, że można wyjaśniać genezę godności i jej znaczenie w artykule 30 w taki sposób, że ustrojodawca odwołuje się zarówno do tradycji chrześcijańskiej, jak i do myśli oświeceniowej reprezentowanej przez Kanta. Być może przepis ten ma takie właśnie, podwójne dziedzictwo. To podwójne dziedzictwo upatruję w artykule 30. Zasada godności może być rozwijana w kierunku szacunku dla życia, ale i nowożytnej tradycji i szacunku do praw jednostki. Równoważenie się tych koncepcji godności byłoby zaletą naszej  Konstytucji.

Trybunał Konstytucyjny

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.