TK



Kto Ty jesteś? Polak mały. Jaki znak Twój? Tommy Hilfiger – ponowoczesne dylematy tożsamościowe

Anders Breivik| kultura kosmopolityczna| nacjonalizm| ojczyzna| patriotyzm| Polska| tożsamość hybrydyczna| tożsamość narodowa| white power| wykluczenie

włącz czytnik

Czym zdobyta?

Krwią i blizną. Wciąż uparcie wierzy się, iż tożsamość narodowa jest kształtowana w ramach lekcji historii czy wychowania patriotycznego, podczas których w sposób wysoce selekcyjny prezentuje się m.in. dokonania bohaterów narodowych. Wierzy się, że również literatura narodowa wpływa na kształtowanie dumy i poczucia lojalności wobec narodu. Aldona Jawłowska twierdzi zaś, że „trudno dziś mówić o poczuciu tożsamości, która buduje się na podstawie wspólnych wartości kultury narodowej, gdyż kanon tej kultury się rozpada”[11]. Nastąpił zatem zmierzch bohaterów romantycznych, wokół których budowane były mity narodowe. „Ulega erozji wzór tożsamości Polaka bohatera, dźwigającego odpowiedzialność za losy własnego kraju i całego świata”[12]. Współcześnie bohaterów narodowych zastępują bohaterowie ze świata popkultury, którzy pojawiają się, by za chwilę ustąpić miejsca innym. Przykładowo, ostatnie brytyjskie badania ujawniły, iż dla większości uczniów Winston Churchill to piesek z reklamy telewizyjnej, a nie były premier. W tym kontekście warto przywołać słowa Smitha, który twierdzi, że „«heroiczna» wizja tożsamości narodowej, oparta na motywach walki, wyzwolenia i poświęcenia, typowa dla od niedawna niezależnych narodów czy «państw narodowych», może w następnym pokoleniu ustąpić miejsca bardziej otwartym, pragmatycznym i funkcjonalnym typom tożsamości narodu, akcentującym takie wartości jak przedsiębiorczość, zdolności organizacyjne i tolerancja dla różnorodności – wartości wywodzących się z odmiennych tradycji etnicznych występujących w historii narodu”[13]. Warto zauważyć, że ponowoczesne podejście do historii „oskarża” to modernistyczne „o tworzenie wizji dziejów z punktu widzenia systemu władzy i grup dominujących”[14]. Oczywiście, niektóre aspekty historyczne mogą zostać przemilczane w celu podtrzymywania lojalności lub konsensusu narodowego. Z tej właśnie perspektywy modernistyczne nauczanie historii jest współcześnie krytykowane za brak powiązań między przeszłością a teraźniejszością, nieuwzględnianie historii grup mniejszościowych oraz za brak rozwijania w uczniach umiejętności krytycznego myślenia. Barton i Levstik[15] wskazują, że nie ma naukowych dowodów potwierdzających, iż nauczanie historii (a szczególnie z wykorzystaniem metody chronologicznej i encyklopedycznej) prowadzi do rozwoju lojalności narodowej. Wielu krytyków modernistycznego podejścia do nauczania historii wskazuje, że jest ona etnocentryczna, europocentryczna, homogeniczna oraz opowiedziana z perspektywy męskiej dominacji”[16]. Warto zauważyć zatem, iż oficjalna historia, nauczana w szkole, ma charakter dualistyczny (bohater–wróg, swój–obcy, dobro–zło), prezentuje jedną uznaną wersję „prawdy” historycznej. Tym samym – na co zwracają uwagę badacze przedmiotu – wykluczone zostają historie, które reprezentują odmienną wersję zdarzeń („inną prawdę”). W ujęciu postmodernistycznym możliwe jest zatem prezentowanie różnych, sfragmentaryzowanych, często sprzecznych narracji historycznych. W toczącej się debacie dotyczącej sposobu nauczania historii pojawiają się głosy o włączenie do programów szkolnych właśnie tych rozproszonych, często ukrytych, przemilczanych historii. Takie podejście ma na celu niwelowanie potencjalnych napięć społecznych, pojawiających się w niepewnym społeczeństwie wielokulturowym.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.