TK



Kto Ty jesteś? Polak mały. Jaki znak Twój? Tommy Hilfiger – ponowoczesne dylematy tożsamościowe

Anders Breivik| kultura kosmopolityczna| nacjonalizm| ojczyzna| patriotyzm| Polska| tożsamość hybrydyczna| tożsamość narodowa| white power| wykluczenie

włącz czytnik

Czy ją kochasz?

Kocham szczerze. O ile klasyczne rozumienie patriotyzmu łączyło się z miłością do ojczyzny, o tyle współcześnie może ono być związane z miłością do różnych grup, z którymi wchodzi się w codzienne interakcje. Podążając za rozważaniami Zygmunta Baumana, można stwierdzić, że współcześnie jednostki są mniej skłonne do poświęceń wobec państwa i narodu[17]. Wielkie metanarracje, które mówiły o poświęceniu dobra osobistego czy nawet życia w imię ojczyzny, narodu, państwa, stają się dziś mało wiarygodne. Jednostki, które tworzyły wspólnotę w dobie nowoczesności i dla których była ona swoistym azymutem, dziś dryfują samodzielnie. Nawołuje się również do reinterpretacji znaczenia patriotyzmu, który ma być mniej stygmatyzujący i wykluczający. Warto zauważyć, iż obywatelstwo przestaje być ograniczone jedynie do wymiaru państwa, a tym bardziej do narodu. Krytycy utożsamiania obywatelstwa z przynależnością do narodu twierdzą, że wyklucza ono te jednostki, które są obywatelami danego państwa, ale nie członkami danego narodu. Panayota Gounari utrzymuje z kolei, że w szkolne programy nauczania nadal wpisany jest nacjonalistyczny ideał kształcenia, który usypia w uczniach percepcję kategorii „innego”[18]. W konsekwencji jednostki, które nie wpisują się w społecznie promowany model obywatelstwa, postrzegane są jako „mniej patriotyczne”[19]. Do podobnych wniosków doszedł Stephen J. Thornton, który również zauważa, że amerykańskie programy kształcenia są etnocentryczne, a niektóre wątki podlegają cenzurze. Z tej perspektywy twierdzi on, że zarówno cenzura, jak i bezrefleksyjny patriotyzm są niedemokratyczne oraz negatywnie wpływają na proces krytycznego myślenia, narzucając jeden właściwy sposób interpretacji dziejów – amerykański[20]. Dlatego też w amerykańskiej debacie, ale też i coraz częściej na gruncie polskiej polityki oświatowej, można dostrzec stanowiska, które nawołują do budowania nowego patriotyzmu (mówi się o „nowoczesnym patriotyzmie”, „patriotyzmie jutra” czy „krytycznym patriotyzmie”). Ten nowy rodzaj patriotyzmu polega na wyzbyciu się wcześniejszych uprzedzeń wobec kategorii „innego”, a także ma bardziej egalitarny wymiar, który dostrzega wkład wszystkich grup w rozwój danego społeczeństwa[21]. Nic więc dziwnego, iż w ostatnich latach w dyskursie edukacyjnym i politycznym promowany jest nowy rodzaj obywatelstwa – obywatelstwo globalne. Zarzuca mu się jednak semantyczną niespójność, bowiem obywatelstwo powiązane jest z instytucją państwa, a nie istnieje państwo-świat[22]. Trudno również mówić o możliwości generowania uczuć takich jak odpowiedzialność, lojalność, przywiązanie wobec całego globu. Z tej perspektywy państwo narodowe ciągle jawi się jako punkt wyjścia do budowania tożsamości obywatelskiej czy narodowej. Idea globalnego obywatelstwa, mimo że tak aktywnie promowana, wydaje się kolejną ideologią nawiązującą do lewicowych tradycji. Ugrupowania prawicowe widzą w tym podejściu niebezpieczeństwo rozpadu państwa narodowego, gdyż w procesie wychowania obywatelskiego uczniom nie zaszczepia się lojalności wobec narodu i państwa. Jednocześnie podejście kosmopolityczne zrywa z tradycyjnym podejściem zorientowanym na państwo narodowe. Nie ulega wątpliwości, że z globalnym/światowym obywatelstwem łączy się tolerancja i respektowanie praw grup kulturowych oraz wzajemne współistnienie, które niweluje napięcia społeczne. Jednakże na tym etapie tworzenia się tej koncepcji nie jest do końca jasne, jaka wiedza (czyja wiedza) powinna być przekazywana w procesie wychowywania globalnych obywateli. Jeśli bowiem celem wychowania globalnych/światowych obywateli miałoby być zastąpienie narodowej historii historią światową, wiedza ta musiałaby być wyselekcjonowana oraz powierzchowna. Z tej perspektywy ponownie pojawia się pytanie o to, kto i w jaki sposób powinien dokonywać tej selekcji, czyja wiedza i czyja prawda powinna być uznana.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.