TK



L. Garlicki: Artykuł 194 konstytucji w komentarzu

art. 194 konstytucji| kadencja sędziego TK| kadencyjność| Lech Garlicki| nieusuwalność sędziego TK| Prezydent RP| Sejm| Trybunał Konstytucyjny| wybór sędziego TK

włącz czytnik

W obecnym stanie prawnym liczba sędziów TK musi wynosić 15, co oznacza, że w żadnym razie nie może ich być więcej (tym samym, prezes i wiceprezes TK muszą należeć do piętnastoosobowego grona sędziów) i że nie powinno ich być mniej. W razie pojawienia się wa­katów w składzie Trybunału, konstytucyjnym obowiązkiem Sejmu jest możliwie najrychlejsze ich wypełnienie. Nie ma jednak konstytu­cyjnych przeszkód, by — przejściowo — Trybunał działał w zmniejszo­nym składzie, tak samo jak nie ma przeszkód, by przepisy procedu­ralne określały możliwość podejmowania ostatecznych rozstrzygnięć przez węższe składy sędziowskie, czy możliwość bądź konieczność wyłączenia sędziego lub sędziów w konkretnej sprawie.

Konstytucja z 1997 zwiększyła dotychczasowy (dwunastoosobo­wy) skład TK, co wyjaśniano rozszerzeniem zakresu właściwości Try­bunału, zwłaszcza wobec wprowadzenia procedury skargi konstytu­cyjnej (Z. Czeszejko-Sochacki, L. Garlicki, J. Trzciński, jw., s. 57). Praktyka potwierdziła znaczny wzrost obciążenia Trybunału, poka­zała też, że piętnastoosobowy skład jest zdolny do efektywnego kole­gialnego działania (na tym tle mówi się nawet — co może budzić jed­nak wątpliwości — o potrzebie przemyślenia dalszego poszerzenia składu TK, zob. J. Trzciński, Trybunał Konstytucyjny — regulacja kon­stytucyjna i praktyka, [w:] Podstawowe problemy stosowania Konstytu­cji RP, pod red. K. Działochy, Warszawa 2004, s. 279).

Konstytucja mówi o 15 „sędziach”, co stanowi zerwanie z termi­nologią art. 33a ust. 4 dawnych przepisów konstytucyjnych, mówiącego o „członkach” TK. Jest to oczywista konsekwencja uzna­nia Trybunału za element władzy sądowniczej, zresztą już ustawa z 1985 „naprawiła” nieporozumienie terminologiczne, wynikające — w 1982 — z braku jasności co do roli i funkcji TK.

(5) Zasada monopolu Sejmu w obsadzaniu stanowisk sędziów konstytucyjnych kontrastuje z procedurą wyboru sędziów „sądowych” (by użyć sformułowania W. Sokolewicza), całkowicie po­zostawioną poza wpływem parlamentu. W odniesieniu do sądu kon­stytucyjnego powszechnie uważa się jednak, że bliski związek roz­strzygnięć tego organu z politycznym procesem sprawowania wła­dzy, a zwłaszcza ich oddziaływanie na ustawodawcze kompetencje parlamentu wymaga swoistego zrównoważenia przez stworzenie par­lamentowi możliwości kształtowania składu tego sądu. Wybór przez parlament stwarza też sądowi konstytucyjnemu namiastkę demokra­tycznej legitymacji, koniecznej, skoro sąd może korygować ustawo­dawcze decyzje przedstawicielstwa narodu (zob. L. Garlicki, Sądow­nictwo..., s. 97). Stąd wszędzie tam, gdzie zdecydowano się na utwo­rzenie odrębnego sądu konstytucyjnego, przyjęto też odrębną, sze­rzej uwzględniającą rolę parlamentu, procedurę powoływania jego sędziów.

Trybunał Konstytucyjny

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.