TK



Skalski: Nie szkoda Warszawy?

Andrzej Rozenek| Czesław Bielecki| Hanna Gronkiewicz-Waltz| Piotr Guzioł| PiS| referendum| Ruch Palikota| Warszawa| wywóz śmieci

włącz czytnik

Gronkiewicz –Waltz koncentruje się – mówią w ratuszu – na finansach miasta, zaniedbując inne dziedziny. To, że się koncentruje to dobrze, bo na finansach, po prezesowaniu w NBP i praktyce w banku europejskim, akurat dobrze się zna, a w demokracji i gospodarce rynkowej nisko się notują uprawnienia samorządów nie poparte odpowiednimi środkami. To, że coś zaniedbuje, to gorzej. Szczególnie, że zaniedbała PR, kontakt z wyborcami. W tejże demokracji, opartej na wyborach, to ważne, jeśli nie najważniejsze zadanie.

Jeszcze by się parę zarzutów znalazło.

Na drugiej szali, tej z zasługami, też byłoby całkiem sporo, lecz nie zamierzam ważyć, wyliczać i oceniać plusów i minusów, wymierzać sprawiedliwości pani prezydent.

Pytanie: czy odwoływać ją teraz? Praktycznie jesienią, bo taka jest procedura.  Czyli na rok przed ustawowymi wyborami. Referendum jest bardzo prawdopodobne. W pierwszym tygodniu zebrano 70 tysięcy podpisów. Po niedzielnej ulewie, która sparaliżowała  komunikację w dużej części stolicy, wkurwienie (przepraszam, ale wkurzenie to jednak nie to) ludzi na ulicy nagabywanych o podpis zapewne wzrośnie. HGW, co prawda nie odpowiada za opad, ale mogła była przebudować kanalizację burzową. Nie robi tego, bo państwo ma przebudować tę trasę. Gdyby zrobiła to wcześniej, byłaby oskarżane o marnotrawstwo.  A na lipiec i sierpień przewiduje się wyłączenie centralnej części pierwszej linii metra. Wszyscy się ucieszymy, kiedy ruszy wreszcie ta druga linia, ale już teraz myślimy o tym ograniczeniu ze zgrozą.

Zaś jeśli przejdzie wniosek o referendum, to trzeba będzie przygotować lokale wyborcze, powołać komisje, wydrukować karty do głosowania w ilości odpowiadającej ilości uprawnionych. Po czym, najprawdopodobniej   nie znajdzie się prawie 400 tysięcy ludzi, którym zechce się ruszyć do komisji wyborczych, aby odwoływać panią prezydent. A jeśli się znajdzie? Całkowicie nie da się tego wykluczyć.  Ja się ruszę, żeby głosować przeciw odwołaniu, ale takich będzie niewielu. Przeciwnicy odwołania po prostu nie pójdą. Ale przypuśćmy, że referendum ją odwoła. Uruchomiona będzie procedura zaskarżeń, odwołań, czas będzie biegł. Na krótki czas przed wyborami rząd wyznaczy komisarycznego prezydenta. I bardzo prawdopodobne, że zostanie nim… Hanna Gronkiewicz – Waltz.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.