TK



To jest kiosk "Ruchu", ja tu wezwania mam!

awizo| kiosk Ruchu| Kpc| Poczta Polska| przesyłka| przesyłka sądowa| Ruch

włącz czytnik
To jest kiosk "Ruchu", ja tu wezwania mam!
Foto: A. Zienowicz, Wikimedia Commons

Jak wszyscy już pewnie wiedzą,  od 1 stycznia 2014 r. przesyłki wysyłane przez sądy i prokuratury doręczać będzie nie Poczta Polska, a prywatna firma doręczeniowa, bo zaproponowała w przetargu najniższą cenę. No i dobrze. W końcu ile to razy narzekaliśmy na to, że listonosze chodzą po domach wtedy, gdy uczciwi ludzie pracują, albo że listonosz zostawił awizo, chociaż ktoś był w domu, albo że zaczął od razu od drugiego awiza. Wiele razy słyszeliśmy historie jak to awiza w ogóle nie było, albo jak to awizo było, chociaż budynku nie było. A jak już dostaliśmy awizo to trzeba było stać w długiej kolejce na poczcie, bo jakiś jaskiniowiec płaci rachunki gotówką, zamiast jak człowiek cywilizowany zrobić przelew przez internet. A do tego gubili listy, przesyłkę do budynku kilometr dalej doręczali tydzień i w ogóle nie nadawali się do niczego. No ale czego się spodziewać, skoro cała ta poczta to monopolista tkwiący w poprzednim systemie, którego już dawno trzeba było pogonić.

Śledząc informacje prasowe na temat Nowego Systemu jakoś trudno jest jednak patrzeć z nadzieją w przyszłość. Po pierwsze niepokój budzą wypowiedzi szefa całego interesu, zwłaszcza te o tym, że na początku na pewno będą jakieś problemy, bo to wygląda jak przygotowywanie gruntu pod tłumaczenie się dlaczego się nie wywiązujemy z umowy.  Zamiast zapewnień, że na pewno będzie lepiej chciałbym więc usłyszeć zapewnienie, że nowy operator dysponuje środkami technicznymi umożliwiającymi doręczenie dodatkowych 4 milionów przesyłek miesięcznie, za zwrotnym poświadczeniem odbioru, i to na obszarze całego kraju, a nie tylko w dużych miastach. I nie chodzi mi tu tylko o odpowiednią ilość doręczycieli, ale o sortownie, środki transportu itp. Czy będzie on w stanie doręczać listy tak samo szybko jak Poczta Polska - i to od samego początku, a nie za pół roku jak "się wdrożą".  Muszę to wiedzieć, żeby móc ocenić, czy jest szansa na otrzymanie "zwrotki"  przed terminem rozprawy.

Po drugie chciałbym wiedzieć, czy w ciągu tego krótkiego czasu pomiędzy podpisaniem umowy a przejęciem obowiązków doręczyciela sądowego zdołano przeszkolić wszystkich doręczycieli w jaki sposób należy doręczać przesyłki sądowe. Bo przesyłka sądowa to nie jest zwykły polecony, tutaj istotne jest nie tylko czy się doręczy, ale jak się doręczy, gdzie i komu. Chciałbym też wiedzieć czy tak samo przeszkoleni będą wszyscy podejmujący pracę doręczycieli, zarówno ci pracujący bezpośrednio na rzecz firmy jak i ci zatrudniani przez jej partnerów, agentów i podwykonawców. Bo niestety jeżeli doręczenia będą wykonywać pracownicy na umowach zlecenia, wynagradzani tylko za skuteczne doręczenia to będzie to rodziło pokusę by doręczać komukolwiek kto podpisze, aby tylko otrzymać wynagrodzenie. Mnie zaś w żaden sposób nie urządza to, że jak to się wyda, to doręczyciel będzie ukarany. Jeśli się okaże, że prowadziłem rozprawę w błędnym przekonaniu, że doręczenie było skuteczne, bo przesyłkę pokwitował dajmy na to sąsiad, albo małoletnie dziecko, to problem będzie miał nie doręczyciel, tylko ja.

Poprzednia 123 Następna

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.