TK
Trybunał Konstytucyjny w konserwatywnym projekcie konstytucji z 1932 roku
"Nasza przyszłość"| Adam Piasecki| Jan Bobrzyński| konserwatyzm| Konstytucja Marcowa| Marian Zdziechowski| Stańczycy| Stronnictwo Prawicy Narodowej| Trybunał Konstytucyjny| Władysław Studnicki
włącz czytnik
Nie wydaje się np. wskazane, aby Sejm, Senat i Rząd mogły zaczepiać każdą ustawę przed jakimś trybunałem w chwili, gdy ustawa przedłożona jest Prezydentowi do podpisu.
Przyznawał natomiast prezydentowi pełne prawo do zaskarżenia ustawy przed jej podpisaniem. Zakres kontroli wstępnej konstytucyjności Piasecki widział znacznie szerzej niż kontroli następczej. Tę ostatnią skłonny był raczej ograniczyć do materialnych postanowień ustawy wyłączając możliwość kontroli procedury dojścia ustawy do skutku23. Rozważając charakter organu powołanego do badania konstytucyjności ustaw, Piasecki opowiadał się za powierzeniem tej funkcji sądowi specjalnemu, czyli Trybunałowi Konstytucyjnemu. Widział w tym rozwiązaniu gwarancję przed niebezpieczeństwem zbyt dowolnej interpretacji konstytucji. Mogłoby tak być, gdyby uprawnienia takie jednocześnie posiadały sądy powszechne, Sąd Najwyższy czy też sądy administracyjne. Piasecki proponował, aby szereg szczegółowych zagadnień, takich jak np. zakres podmiotów uprawnionych do występowania przed Trybunałem czy też formy zwracania się z wnioskami o zbadanie konstytucyjności, nie było rozstrzyganych w konstytucji, ale w ustawie zwykłej. Ustawa zasadnicza powinna jednak rozstrzygnąć problem znaczenia niekonstytucyjności normy ustawowej. Wyjaśniał przy tym, że:
chodzi o to, w jakim terminie norma, uznana za niekonstytucyjną, przestaje obowiązywać, czy od chwili wydania, czy od chwili uznania za niekonstytucyjną, czy w innym terminie.
Opowiadał się za rozwiązaniem austriackim, w którym Trybunał w obawie przed powstaniem próżni prawnej, ma prawo wskazania w swoim orzeczeniu terminu, od którego dana norma prawna przestaje obowiązywać.
Na zakończenie Piasecki proponował, aby przyszła konstytucja koniecznie rozstrzygnęła problem konstytucyjności ustaw, przyjmując koncepcję powołania specjalnego organu, czyli Trybunału Konstytucyjnego. Jego propozycja redakcji odpowiedniej normy różniła się nieznacznie od tej, jaką ostatecznie przyjęto w konserwatywnym projekcie konstytucji ogłoszonym w 1932 roku na łamach Naszej Przyszłości. Warto jednak porównać obie te propozycje, gdyż w równym stopniu uzasadniał je artykuł Adama Piaseckiego. On sam zapewne był autorem obu propozycji.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.