Debaty



Bankructwo legitymizacji. Co powiedziałby nam dzisiaj George Orwell?

Aldous Huxley| Forum Czesko-Polskie| George Orwell| Herbert George Wells| Ośrodek Myśli Politycznej| populizm

włącz czytnik

Poszukiwanie nowych rynków ma jednak wymiar nie tylko terytorialny. Może też chodzić o wzbudzanie nowych pragnień i namiętności, które nowy produkt niby „zaspokoi”. Komercyjna machina reklamowa, w swoich metodach całkiem porównywalna do propagandy dyktatur totalitarnych, zatroszczy się już o odpowiednią falę popytu. Ta da pracę tysiącom ludzi, a wynagrodzenia z ich kont powędrują dalej, zaspokajając inną falę popytu. I tak w kółko, cały czas. W perspektywie jednego, dwóch stuleci powoduje to niebywały wzrost gospodarki, stopy życiowej, rozwój technologii. Ostatecznie jednak nie prowadzi do niczego dobrego.

Życie daje wiele przyjemnych możliwości, natomiast pracodawca zmusza do podnoszenia kwalifikacji (nie rzeczywistego wykształcenia, tylko wąskiej specjalizacji do pełnienia określonej funkcji), a hipoteki i kredyty wymagają regularnych spłat... Współczesny człowiek jest więc w konsekwencji tylko zestresowanym niewolnikiem zewnętrznych czynników materialnych, zabiegany stara się sprostać swoim zobowiązaniom, dodatkowo usiłując, jak to się określa, „korzystać trochę z życia”, słowem konsumować. Nic dziwnego, że rozpadają się rodziny, że na świat przychodzi coraz mniej dzieci. Społeczeństwo starzeje się demograficznie, udział ludzi w wieku produktywnym jest coraz niższy, natomiast służba zdrowia, również pod wpływem postępu technicznego i pobudzania popytu przez przemysł farmaceutyczny, jest coraz droższa. Wydatków jest za wiele, przychody są zbyt niskie, nożyce cen się rozwierają, katastrofa nieuchronnie się zbliża...

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.