Debaty



Demokracja pod presją

Beppe Grillo| Grecja| Jan-Werner Mülle| liberalna demokracja| Mario Monti| Viktor Orbán| Węgry| Złoty Świt

włącz czytnik

Byłbym ostrożny z używaniem takich prostych opozycji jak „racjonalny – emocjonalny”. Europie brakuje dziś jasnych koncepcji i wyraźnie zarysowanych różnic. To jeden z głównych problemów, z którymi musimy się zmierzyć. Inaczej nie będziemy mogli zrozumieć inicjatyw takich jak Ruch Pięciu Gwiazdek Beppe Grillo.Nazywanie wszystkich nurtów, począwszy od hiszpańskich indignados po grecki ruch Złotego Świtu (skrajnie prawicowa partia i organizacja nacjonalistyczna – przyp. redakcji), populizmem jest uproszczeniem. I takie uproszczenie ma oczywiście kiepskie skutki.

Ci, którym niesprawiedliwie przypina się łatkę populistów, utwierdzają się w przekonaniu, że system polityczny nigdy nie będzie traktował ich obaw i pretensji poważnie. W konsekwencji zaś bardziej prawdopodobne jest, że odwrócą się od polityki. Musimy rozróżniać pomiędzy populistami a demagogami. Ci pierwsi są przekonani, że reprezentują prawdziwą wolę jednolitego i homogenicznego narodu. Demagodzy z kolei oferują uproszczone rozwiązania, nie negując jednocześnie innych politycznych propozycji.

Można jednak zaobserwować jeszcze trzecią grupę – określiłbym ją mianem aktywistów na rzecz społecznej inkluzji. Nie są przeciwnikami demokratycznego systemu. Nie uważają także pewnych grup obywateli (z reguły określanych mianem skorumpowanych elit lub mniejszości etnicznych) za niegodnych i zasługujących na wykluczenie. Aktywiści mogą być częścią nowego ładu społecznego w krajach borykających się z problemami państwowości i rynku – wystarczy pomyśleć o włoskim dualnym rynku pracy (tworzą go pracownicy na etatach i ci zatrudnieni na tzw. umowach śmieciowych – red.), gdzie jest tak wiele osób wykluczonych. Populiści, moim zdaniem, nie mogą być częścią takiego ładu.

Winston Churchill powiedział kiedyś, że demokracja nie jest ustrojem idealnym, ale najlepszym z tych, jakie dotychczas istniały. Czy ostatnie wydarzenia w Europie pokazują, że demokracja staje się coraz mniej doskonałym rozwiązaniem?

Demokracja jest bez wątpienia pod presją. W Europie istnieje obawa, że obywatele mają poczucie braku władzy. Bułgarski politolog Ivan Krastev nazwał ten stan „demokracją bez wyboru”: wyborcy mogą głosować i zmienić polityków, ale nie samą politykę. Bez wątpienia istnieje niebezpieczeństwo, że w niektórych krajach demokracja jest utożsamiana z koncepcją elit czy partii „porywających” kraj tylko dla własnych celów. Tym samym pojawiają się alternatywne koncepcje. Nie możemy jednak tracić szerszej perspektywy.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.