Debaty



Progi wyborcze – elementem demokratycznego systemu wyborczego

Bundestag| klauzula zaporowa| Niemcy| progi wyborcze| Sejm| wybory proporcjonalne| wybory większościowe

włącz czytnik

W pierwszych polskich wyborach do Sejmu w 1991 roku nie stosowano  żadnych progów wyborczych, a w efekcie tego do parlamentu weszło 29 ugrupowań politycznych, wśród których 11 z nich była reprezentowana przez jednego posła. Sejm polski uległ silnemu rozdrobnieniu, nie był w stanie zbudować zwartej większości zdolnej do zapewnienia rządowi stabilnego bytu i po niespełna dwóch latach doszło do jego rozwiązania. Doświadczenie z brakiem klauzul zaporowych, przeprowadzone w wyniku obiektywnej próby wyborczej, sprawiło, że projekt nowej ordynacji wyborczej przedłożony przez posłów Unii Demokratycznej przewidywał już wprowadzenie 5% klauzuli zaporowej. Uzasadniano to przeciwdziałaniem nadmiernemu politycznemu rozdrobnieniu Sejmu i potrzebą stabilizacji rządowej. Znaczna większość parlamentarna uznała to rozwiązania za celowe i konieczne, a dyskusja sprowadzała się jedynie do wysokości progów wyborczych proponowanych od 3 do 8%. Wybrano rozwiązanie kompromisowe 5% progu, chociaż poważnie rozważano 3% poziom zaporowy, który jednak nie uzyskał większości.

W kolejnych wyborach parlamentarnych w 1993 roku, już po wprowadzeniu progów wyborczych, do Sejmu weszło jedynie sześć komitetów wyborczych, nie było problemów w powołaniu koalicji rządowej na cały okres kadencji. Pojawiła się jednak ujemna ocena „zmarnowania” ponad 30% głosów oddanych na partie, które nie przekroczyły progu wyborczego oraz zarzut politycznej niereprezentatywności Sejmu. Zjawisko to okazało się przejściowe, bowiem w kolejnych wyborach w 1997 roku do Sejmu weszło już pięć ugrupowań, a „zmarnowanych” głosów było jedynie 10 %. W kolejnych wyborach (2001, 2005, 2007, 2011) statystyka ta była jeszcze bardziej korzystna, do Sejmu wchodziło 5-6 partii, natomiast głosów „straconych” oddanych na partie, które nie wchodziły do Sejmu, było jeszcze mniej (ok. 3-4%). Okazało się, że wyborcy tym razem zaakceptowali wartość wynikającą ze stabilizacji politycznej państwa i  pozytywnie odnieśli się do regulacji prawnej łączącą reprezentatywność z efektywnością.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze


Kazimierz | 09-05-13 22:34
Dobrze, gdy ktoś tak jasno wykłada, co daje i czym grozi pełna proporcjonalność. Zapomnieliśmy już, czym proporcjonalny bałagan grozi i czym się kończy...