Debaty



System rządów w projektach i propozycjach zmiany konstytucji RP (część I)

włącz czytnik

(Pod)system formalny systemu rządów jest o wiele bardziej stabilny niż jego (pod)system praktyczny, który często żyje własnym życiem. Niektóre rozwiązania instytucjonalne jedynie via facti są modyfikowane i mutowane choć system de lege lata pozostaje nienaruszony. Żeby nie być gołosłownym, można wskazać dobrze znany przykład ukształtowania się tzw. resortów prezydenckich na podstawie Małej konstytucji z 1992 r. Resorty te — jak wiadomo — powstały w wyniku odpowiedniej praktyki stosowania odnośnej regulacji konstytucyjnej przez Prezydenta Lecha Wałęsę, nie mając jednak przez cały czas literalnego odpowiednika w tekście konstytucji. Ich konsekwentne stosowanie w praktyce przekształciło jednak formalny wymóg zaledwie opiniowania kandydatów na szefów trzech resortów w wymóg uzyskania bezwzględnej zgody prezydenta, co skończyło się uznaniem, że to w gestii prezydenta znajduje się obsada personalna trzech stanowisk ministerialnych i że ministrowie ci w kolegialnym składzie rządu stanowią de facto frakcję prezydencką, ponosząc w pierwszym rzędzie odpowiedzialność przed głową państwa, a nie premierem. Nie trzeba dodawać, że taka wyraźnie pro-prezydencka wykładnia i praktyka stosowania jednej z instytucji konstytucyjnych przyczyniła się do umocnienia stanowiska ustrojowego głowy państwa w okresie obowiązywania Małej konstytucji. Dla odmiany, z zupełnie inną sytuacją mieliśmy do czynienia na gruncie noweli kwietniowej z 1989 r., kiedy to ówczesny prezydent Wojciech Jaruzelski nie wykorzystywał nawet połowy ze swoich wyjątkowo mocnych konstytucyjnych uprawnień, realizując w praktyce model prezydentury więcej niż ograniczonej. Mimo że konstytucja rysowała niezwykle silną prezydenturę, przekraczającą nawet Rubikon francuskiego półprezydencjalizmu, w praktyce system rządów zbliżał się do parlamentarnego, choć regulacja konstytucyjna dawała ku temu naprawdę wątłe podstawy. Widać z tego, że praktyka może istotnie zamieniać system rządów, niektóre z jego elementów osłabiając (nie wykorzystując), inne wzmacniając o wiele bardziej niż tego chciał, czy oczekiwał ustrojodawca. Ten musi zdawać sobie sprawę z tego, że system rządów — jak każda instytucja w świecie polis — podatny jest na retusze i zmiany, niezależnie od tego, czy przybierają one, czy też nie postać formalnej interwencji w tekst konstytucji.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.