Państwo
Gowin: Czas na autentyczny dialog ministerstwa z sędziami
Iustitia| Jarosław Gowin| Ministerstwo Sprawiedliwości| PrUSP| reforma sądownictwa
włącz czytnikJ.G.: Postawił mnie Pan w trudnym położeniu, dlatego, że Alexis de Tocqueville jest moim ukochanym politycznym myślicielem. Muszę przemyśleć jego słowa, ale odruchowo powiedziałbym, że się nie zgadzam, dlatego że pewna ścieżka awansu jest czynnikiem motywującym do pracy. Poza tym niedobrze jest, jeżeli sędzia za bardzo wrasta w swoje środowisko lokalne. Rozumiem, że w koncepcji Tocquevilla jest się raz na zawsze sędzią w danym sądzie?
B.P.: Sędziowie często mówią „sędziowie pałacowi” na określenie sędziów znajdujących się najwyżej w hierarchii. Mój kolega, sędzia sądu rejonowego, powiedział mi kiedyś, że on jest juz kilkanaście lat sędzią sądu rejonowego i już nie walczy, ale patrzy na tych młodych i widzi, że zrobią niemal wszystko, żeby awansować, bo ich motywacją jest, aby wyrwać się z tej beznadziejnej sytuacji i z tego, że mają najgorsze warunki pracy.
J.G.: To jest argument raczej za tym, żeby po pierwsze zmieniać warunki pracy sądów rejonowych. Nie powinno być tak, że sądy rejonowe po wsze czasy są niemal miejscem skazania dla sędziego, albo inaczej, etapem czyśćca przed wstąpieniem do przedsionka raju, jakim jest sąd okręgowy, a potem do raju, jakim jest sąd apelacyjny czy Sąd Najwyższy. Po drugie, to jest droga awansu. Co to znaczy, że „sędziowie są gotowi zrobić wszystko”, żeby awansować? Powinno być jasne, co trzeba zrobić, żeby awansować. Stwierdzenie, które Pan zacytował, jest dowodem na to, że dzisiaj kryteria awansu są często nieczytelne czy wręcz niemerytoryczne.
K.M,: Panie Ministrze, powiedział Pan, przywołując exposé Pana Premiera, że celem najbliższych kilku lat jest skrócenie czasu postępowania. W pierwszych wywiadach zapowiadał Pan Minister, że jesteśmy przed zasadniczymi zmianami prawnymi w sądownictwie. Jakie zmiany, Pańskim zdaniem, są niezbędne?
J.G.: Przede wszystkim uważam za rzecz skrajnie ryzykowną przykrawanie struktury sądownictwa do wyobrażeń konkretnego ministra. Zmiana całej struktury sądownictwa, aby przyniosła pożądane efekty, musi być przedyskutowana ze środowiskiem sędziowskim, a nienarzucona ex cathedra z ministerstwa. Jako osoba, która poprzednie 20 lat pracowała w biznesie, uważam, że gdy przychodzi się do nowego przedsiębiorstwa, a w pewnym sensie jest tak w moim przypadku, to się zapoznaje ze strategią rozwoju tego przedsiębiorstwa. Konsternacją dla mnie było odkrycie, że w Ministerstwie Sprawiedliwości nie ma żadnej strategii, czy choćby strategicznej wizji, jak ma wyglądać sądownictwo czy szerzej wymiar sprawiedliwości A.D. 2020 czy 2030. Dlatego dzisiaj nie odpowiem na pytanie, czy powinna zostać zachowana trójpoziomowa struktura sądów powszechnych. Uważam, że taka docelowa wizja powinna być wypracowana w bardzo szerokim dialogu, nie tylko między ministerstwem a środowiskiem sędziów, ale dodatkowo trzeba do tego dialogu włączyć przedstawicieli innych zawodów prawniczych, przedstawicieli organizacji pozarządowych, świata akademickiego, a także osoby wytypowane przez poszczególne partie polityczne. Chciałbym, aby w tej kadencji taka strategiczna koncepcja została wypracowana i wdrażana w następnych latach. W chwili obecnej wiem, że struktura polskiego sądownictwa, zwłaszcza jeżeli chodzi o sądy rejonowe, jest zbyt rozdrobniona. Kiedy wprowadzono reformę samorządową zapowiedziano, że w każdym mieście powiatowym powstanie sąd rejonowy To była mądra zapowiedź, ale wtedy planowano, że powiatów w Polsce będzie ok, 150 a utworzono ich dwa razy więcej. W zgodzie z tą zapowiedzią utworzono dwa razy więcej sądów rejonowych. Pozytywnym efektem jest, że obywatele mają blisko, w sensie dosłownym, do swojego sądu, ale w mojej ocenie przeważają zdecydowanie efekty negatywne. Oznaką pewnego zwyrodnienia tej struktury jest fakt, że 45% sędziów pracujących w sądach rejonowych to są sędziowie funkcyjni. Wiem, że oni zajmują się orzekaniem, ale jednak samo w sobie to jest szokujące. Ten mój „kontrowersyjny” plan zniesienia części mniejszych sądów służy jednemu: lepszemu wykorzystaniu potencjału sędziów poprzez wyrównanie obciążeń w pracy nie będą funkcjonowały dobrze, jeżeli różnice w obciążeniu sprawami poszczególnych sędziów i poszczególnych sądów będą tak duże, jak obecnie.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.