Państwo
![Foto: sxc.hu Panoptykon publikuje statystyki zapytań służb o bilingi w 2011](../../files/_processed_/csm_TelefonKomorkowy2_63343c6ba0.jpg)
Ile razy instytucje publiczne sięgały po informacje o naszych połączeniach telekomunikacyjnych w 2011 roku? Ponad 1,85 miliona! Fundacja Panoptykon publikuje i komentuje najświeższe dane otrzymane z Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
W ubiegłym roku sądy, prokuratura, policja i inne służby sięgały po nasze dane o połączeniach dokładnie 1 856 888 razy (dane otrzymane z UKE). To o prawie pół miliona więcej niż w 2010 roku, a o 800 tys. więcej niż w 2009 roku. Wtedy duże poruszenie społeczne wywołała informacja o “milionie billingów”, która stawiała nas w czołówce państw europejskich najczęściej ingerujących w prywatność obywateli. W 2010 liczba zapytań kierowanych do operatorów wzrosła o ⅓ i wyniosła 1 382 521. Najnowsze statystyki są jeszcze bardziej niepokojące. To kolejny argument za zmianą obecnie obowiązujących przepisów, które pozwalają na swobodne sięganie do danych o naszych połączeniach telekomunikacyjnych.
Retencja danych to prawny obowiązek zatrzymywania przez operatorów informacji o tym, kto, z kim i kiedy łączył się (lub próbował połączyć) za pomocą środków komunikacji elektronicznej. Dane o połączeniach każdego obywatela zbierane są „na wszelki wypadek”, co stawia każdego z nas w kręgu potencjalnych podejrzanych. Oficjalnie ma to służyć bezpieczeństwu publicznemu. Jednak polskie prawo dość luźno reguluje sposób wykorzystywania danych zatrzymywanych przez operatorów.
Policja i kilka innych służb mogą z nich korzystać nie tylko przy wykrywaniu poważnych przestępstw, ale również w bliżej niesprecyzowanych “celach prewencyjnych”. I to bez jakiejkolwiek kontroli sądu czy prokuratora. Co więcej, same sądy nadużywają tej możliwości, systematycznie sięgając po dane objęte tajemnicą telekomunikacyjną w sprawach cywilnych (np. w sprawach rozwodowych i alimentacyjnych). Problemem jest zbyt długi czas obowiązkowego przechowywania danych: w Polsce są to aż 2 lata, podczas gdy w Unii Europejskiej okres ten najczęściej wynosi zazwyczaj od 6 miesięcy do 1 roku.
Rażącymi przykładami nadużyć dotyczących wykorzystania danych telekomunikacyjnych były sprawy dziennikarzy inwigilowanych przez służby. Niedawne orzeczenie warszawskiego sądu rejonowego potwierdziło, że sięganie przez prokuraturę po dziennikarskie billingi jest obejściem prawa. Te przypadki świadczą o tym, że polskie prawo nie zabezpiecza obywateli przed nieuzasadnioną inwigilacją. Każdy z nas może znaleźć się „na celowniku” służb specjalnych, policji czy prokuratury, nawet nie będąc tego świadomym.
Fundacja Panoptykon od dwóch lat stara się nagłośnić ten problem. Przełomem w debacie publicznej była publikacja danych, które uzyskaliśmy w 2010 roku od Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Informacja, że w 2009 roku instytucje publiczne milion razy pobierały dane na temat naszych połączeń telekomunikacyjnych, wywołała duże poruszenie. Specjalnie powołany zespół pod przewodnictwem Jacka Cichockiego (wówczas w roli sekretarza kolegium ds. służb specjalnych) opracował wstępny projekt reformy obowiązującego prawa. Zaproponowane zmiany, choć niewystarczające, zmierzały w dobrym kierunku i mogły wprowadzić choć częściową kontrolę nad działaniami służb. Niestety po wyborach prace nad projektem wyhamowały. Nowe statystyki pokazują, że trzeba jak najszybciej wrócić do dyskusji i prac nad zmianami.
Wciąż jednak nie wiemy, co dokładnie kryją statystyki: kto i o co pyta, w związku z jakimi postępowaniami, co dzięki temu udaje się osiągnąć. Jest to element szerszego problemu. Nowe technologie pozwalają gromadzić o nas coraz więcej informacji, tworzyć szczegółowe cyfrowe profile jednostek. I tu pojawia się problem nie tylko braku demokratycznej kontroli, ale także braku wiedzy społeczeństwa na temat tego, jak państwo korzysta z nowych możliwości. Obowiązujące przepisy nie stwarzają niestety odpowiednich gwarancji ochrony i na ten problem zwracała uwagę w swoich wnioskach do Trybunału Konstytucyjnego Rzecznik Praw Obywatelskich. Teraz czekamy na rozstrzygnięcie Trybunału.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
HFPC o założeniach reformy dostępu służb do danych telekomunikacyjnych
NSA zwraca sprawę GPS’ów do ponownego rozpoznania
Sejm: służby zbyt swobodnie sięgają po billingi
Nowa ustawa ma zwiększyć kontrolę nad pobieraniem bilingów
Ostoja
Bilingi wciąż bez kontroli
RPO: monitoring w Polsce wciąż bez podstaw prawnych
Cena bezpieczeństwa
NIK o billingach
Czy polskie służby wykorzystują narzędzia do zdalnego kontrolowania telefonów i komputerów?
Trybunał zbada katalog zbieranych za pomocą środków technicznych informacji o obywatelu
TK: część przepisów o zbieraniu informacji za pomocą środków technicznych w działaniach operacyjnych jest niezgodna z konstytucją
Po wyroku TK ws. bilingów Sejm pracuje nad zmianami w ABW
Biznes śledzi biznes
Panoptykon: karuzela liczb trwa, a problem nadal tkwi w złym prawie
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.